Marek Sadowski
1 minut czytania
04 May
04May

W czasach, gdy każde zdolne dziecko z piłką przy nodze jest na wagę złota, Polska znów może przeoczyć diament. Michał Żuk – 15-letni pomocnik FC Barcelony, który kilka lat temu zdobywał bramki jak na zawołanie, dziś reprezentuje Hiszpanię i... nikt w PZPN-ie nie zdaje się tym szczególnie przejmować.


Michał urodził się w Blanes, w Katalonii, ale ma polskie obywatelstwo i rodzinę z Zamojszczyzny. Już jako kilkulatek został wypatrzony przez skautów Barcelony i trafił do La Masii – legendarnej akademii, która wypuściła w świat takich piłkarzy jak Xavi, Iniesta czy Messi. Na tle rówieśników Michał wyróżniał się od samego początku. Zaczynał jako napastnik, zdobywał po kilka bramek w meczu, ale dziś to kreatywny środkowy pomocnik z niesamowitą wizją gry. Styl? Wymieszaj technikę Iniesty, boiskowy luz Messiego i instynkt Modricia. Takie są porównania, i to nie od przypadkowych kibiców, a od hiszpańskich trenerów.

W kwietniu tego roku Michał został kapitanem reprezentacji Hiszpanii U-16. W meczu z Turcją (3:0) wyglądał jak generał na boisku. Decyzje, spokój, odpowiedzialność – wszystko to, czego szukają selekcjonerzy. Problem w tym, że nie ci z Polski. Choć Michał w przeszłości na moment wrócił do kraju i grał w akademii Pogoni Szczecin, PZPN nie podjął żadnych konkretnych kroków. Było zaproszenie na konsultacje – kurtuazyjne i anonimowe. Bez wizji, bez rozmowy z rodziną, bez realnej chęci wciągnięcia chłopaka w projekt reprezentacji. Efekt? Michał nie czekał.

To nie pierwszy raz, kiedy Polska może stracić wyjątkowy talent. Przypadki Mroza, Buksy, Cielemęckiego czy nawet Radosława Kanacha pokazywały, że w systemie brakuje myślenia strategicznego. Ale Michał Żuk to coś więcej – to zawodnik formatu międzynarodowego, który już teraz jest znany skautom w całej Europie. Pytanie brzmi: dlaczego PZPN nie walczy? Gdzie są rozmowy, wizyty, spotkania z rodziną? Dlaczego federacja, która tyle mówi o „młodych Polakach za granicą”, nie zrobiła absolutnie nic, by przekonać Żuka do biało-czerwonych?


Do momentu debiutu w seniorskiej reprezentacji wszystko jest możliwe. Michał może jeszcze zmienić barwy – pytanie tylko, czy będzie chciał. Dziś ma status lidera w młodzieżowej kadrze Hiszpanii i szansę na karierę w La Liga. Polska wygląda w tym kontekście jak ktoś, kto spóźnił się na pociąg, mimo że miał bilet w kieszeni.

Komentarz redakcji: Czas działać, a nie patrzeć. PZPN musi się obudzić. Jeśli naprawdę chcemy budować reprezentację przyszłości, musimy zacząć działać jak federacje zachodnie – z wyprzedzeniem, z pomysłem, z relacją. Michał Żuk nie prosił o czerwony dywan. Ale zasłużył na telefon, na spotkanie, na konkret. Bo jeśli teraz nie zawalczymy, za kilka lat będziemy go oklaskiwać... grającego przeciwko nam.


Foto: FCBMasia

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.