Patryk Froncek
2 minut czytania
04 May
04May

W świecie polskiej piłki nożnej, gdzie wielkie kluby z dużych miast dominują nagłówki gazet, historie małych, prowincjonalnych drużyn mają w sobie coś magicznego. Jedną z takich opowieści jest historia HEKO Czermno – klubu z maleńkiej świętokrzyskiej wsi, który w zaledwie kilka lat przeszedł drogę od najniższej klasy rozgrywkowej do zaplecza Ekstraklasy. To historia marzeń, ambicji, ale też cieni, które położyły się na tym niezwykłym sukcesie. Czermno, wieś licząca nieco ponad 600 mieszkańców, stało się symbolem tego, że nawet w „szczerym polu” można zbudować coś wielkiego – choć, jak się okazało, nietrwałego.



Czermno – wieś pośrodku niczego

Czermno to niewielka miejscowość w województwie świętokrzyskim, położona w powiecie koneckim, przy drodze krajowej nr 42, między Radomskiem a Końskimi. Wieś, otoczona polami i lasami, w 2005 roku liczyła zaledwie 613 mieszkańców. Nie ma tu wielkich zabytków, fabryk czy centrów handlowych. Jest za to fabryka owiewek samochodowych HEKO, prowadzona przez Henryka i Mariolę Koniecznych, która stała się motorem napędowym lokalnego futbolu.

Stadion HEKO, wybudowany przez właścicieli firmy, był dumą wsi – nowoczesny jak na tamte czasy obiekt o pojemności 2,5 tys. miejsc przyciągał kibiców nie tylko z Czermna, ale i okolicznych miejscowości. Czermno, choć niewielkie, na chwilę stało się piłkarskim fenomenem, o którym mówiła cała Polska.



Piłkarska saga z pola

HEKO Czermno oficjalnie powstało w 1998 roku, choć futbol w tej wsi ma starsze korzenie. W czasach PRL istniał tu lokalny zespół sportowy, który jednak rozpadł się po ośmiu latach działalności. Wszystko zmieniło się pod koniec lat 90., gdy Henryk Konieczny, właściciel firmy HEKO, postanowił stworzyć drużynę zakładową. Początkowo zespół brał udział w rozgrywkach gminy Fałków, ale ambicje Koniecznego sięgały dalej. W 1998 roku klub został zgłoszony do Piotrkowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej i rozpoczął zmagania w B-klasie – ówczesnej 8. lidze, najniższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce.



Od wiejskiego boiska do zaplecza ekstraklasy

Tam, gdzie inne kluby mozolnie budowały swoje sukcesy, HEKO Czermno pędziło jak rakieta. Z B-klasy do A-klasy, potem do ligi okręgowej, a wkrótce do IV ligi – każdy sezon przynosił nowe triumfy. To nie była zwykła drużyna amatorów. Wsparcie finansowe Koniecznych pozwoliło na stworzenie profesjonalnych warunków: klimatyzowany autokar, stroje od Nike, a nawet zawodnicy z doświadczeniem w wyższych ligach. Na boisku brylowali tacy gracze jak Grzegorz Piechna, który swoimi golami torował drogę do kolejnych awansów. Stadion w Czermnie, z każdym rokiem coraz bardziej okazały, stał się twierdzą, gdzie rywale drżeli na samą myśl o meczu.

W III lidze HEKO musiało zmierzyć się z bardziej wymagającymi przeciwnikami, ale i tu klub szybko odnalazł swój rytm. Pod wodzą trenera Andrzeja Deca zespół grał z polotem, a Piechna, zwany później „Kiełbasą”, siał postrach wśród obrońców. Sezon 2004/2005 był ukoronowaniem tej szalonej podróży – HEKO zdominowało rozgrywki, zdobywając awans do II ligi. Wieś, która jeszcze kilka lat wcześniej nie miała nawet porządnego boiska, teraz szykowała się na starcia z Jagiellonią, Śląskiem czy Widzewem. To był moment, gdy Czermno stało się symbolem piłkarskiego cudu.



Rok w elicie zaplecza

Sezon 2005/2006 był szczytowym momentem w historii HEKO Czermno. Klub z najmniejszej miejscowości w historii II ligi (613 mieszkańców) zmierzył się z takimi potęgami jak Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław, Widzew Łódź czy Ruch Chorzów. Średnia frekwencja na meczach wynosiła 1032 kibiców, a w najlepszych spotkaniach stadion wypełniał się po brzegi (maksymalnie 2,5 tys. osób).

HEKO rozpoczęło sezon pod wodzą trenera Janusza Białka, a od grudnia 2005 roku drużynę prowadził Józef Antoniak. Zespół grał solidnie, ale brakowało mu stabilności, by walczyć o wyższe cele. Ostatecznie HEKO zakończyło rozgrywki na 12. miejscu z dorobkiem 43 punktów (10 zwycięstw, 13 remisów, 11 porażek). W barażach o utrzymanie klub zmierzył się ze Stalą Stalowa Wola. Pierwszy mecz w Stalowej Woli zakończył się porażką 0:1, a rewanż w Czermnie zwycięstwem HEKO 2:1. Jednak zasada goli na wyjeździe dała awans Stali, a HEKO spadło do III ligi.

W kadrze HEKO znajdowali się zawodnicy, którzy później zrobili kariery w wyższych ligach. Największą gwiazdą był wspomniany już wcześniej Grzegorz Piechna znany jako „Kiełbasa”, który po sezonie w III lidze przeniósł się do Korony Kielce, gdzie został królem strzelców Ekstraklasy. Inni notable to Marcin Folc (później grał m.in. w Ruchu Chorzów), Paweł Zawistowski (późniejszy zawodnik Jagiellonii) oraz Sebastian Synoradzki. Zespół wyróżniał się kolektywną grą i ambicją, choć brakowało mu doświadczenia na poziomie centralnym.



Cienie wielkiego sukcesu

Sukces HEKO Czermno miał jednak swoją ciemną stronę. W 2006 roku Wydział Dyscypliny PZPN wszczął postępowanie w sprawie podejrzeń o nieuczciwe sędziowanie w meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. W kwietniu 2010 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Henryka Koniecznego, stawiając mu pięć zarzutów korupcyjnych związanych z ustawianiem meczów w III lidze w sezonie 2004/2005. Konieczny dobrowolnie poddał się karze: 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata, 20 tys. zł grzywny oraz 5-letni zakaz pełnienia funkcji w polskim sporcie. Blog „Piłkarska Mafia” podaje, że HEKO uczestniczyło w ośmiu sprzedanych meczach między sierpniem 2004 a majem 2005 roku.

Po spadku z II ligi klub nie przystąpił do rozgrywek III ligi w sezonie 2006/2007, głównie z powodu problemów finansowych i wycofania się Koniecznego z działalności sportowej. HEKO zostało relegowane do A-klasy, gdzie zaczęło od nowa. W kolejnych latach klub próbował się odbudować, awansując do IV ligi w sezonie 2008/2009. Jednak w marcu 2010 roku, po rundzie jesiennej, zarząd wycofał zespół z rozgrywek z powodu braku zawodników i środków. W 2011 roku HEKO Czermno zostało oficjalnie rozwiązane.



Zaorani

Dziś po HEKO Czermno pozostały wspomnienia i opuszczony stadion, który stał się symbolem upadku klubu. Boisko zostało zaorane i przekształcone w pole uprawne – w 2023 roku Internet obiegły szokujące zdjęcia, na których w miejscu dawnej murawy rosną... ziemniaki. Trybuny, choć wciąż stoją, popadają w ruinę, a natura przejmuje kontrolę nad obiektem. Fabryka HEKO nadal działa, zarówno w Czermnie, jak i w warszawskim oddziale, ale Henryk Konieczny nie wrócił do działalności sportowej.

Mimo że HEKO Czermno nie istnieje od niemal 15 lat, pozostaje symbolem piłkarskiego folkloru początku XXI wieku. W pamięci kibiców zapisało się jako „polski Kopciuszek”, który na chwilę zaistniał na piłkarskiej mapie Polski. Porównania do Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, która również powstała w małej wsi, nie są bezpodstawne, choć sukces Niecieczy opiera się na bardziej stabilnych fundamentach. Historia HEKO to przypomnienie, że wielkie marzenia mogą prowadzić zarówno na szczyt, jak i do spektakularnego upadku.


fot. Paweł Małecki

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.