Adam Walczak
1 minut czytania
05 Oct
05Oct

Była 88 minuta meczu między dwoma walczącymi o awans do pierwszej ligi drużynami, wynik 2:2 i rzut rożny dla Warty Poznań. Piłkarze Zielonych rozegrali go jednak kapitalnie. Zaczęło się od genialnego podania piętą Mateusza Stanka, piłka powędrowała wprost do Kacpra Rycherta, który, jeszcze lepszym niż podanie, strzałem przewrotką zdobył fenomenalną, dającą jego drużynie bramkę. Czy już na początku października znana jest zatem bramka sezonu? Takiego gola ciężko będzie przebić.


Warta przed i na początku sezonu borykała się z problemami różnej maści. Klub ma problemy finansowe, które zmusiły go do złożenia wniosku upadłościowego (na wypadek niepowodzenia restrukturyzacji). W związku z małym budżetem, do poznańskiego klubu ściągnięto w dużej mierze młodych i stosunkowo tanich zawodników. W pierwszych kolejkach sezonu drużyna miała problemy ze zdobywaniem punktów. Nic w tym dziwnego, skoro kadra Zielonych drastycznie się zmieniła, a piłkarze, którzy trafili do klubu potrzebowali czasu, by się ze sobą zgrać. 


Kiedy już to nastąpiło Warta zaczęła grać jak z nut. Zieloni meczu ligowego nie przegrali już od trzeciego sierpnia, a aktualna seria samych zwycięstw w meczach Betclic 2. Ligi stanowi pięć! O mały włos, a dobra passa nie zostałaby dziś jednak przerwana.


Podbeskidzie postraszyło Wartę, ale to ona zgarnia komplet punktów. I to w jakim stylu!

Wartę na prowadzenie w dziewiątej minucie wyprowadził Michał Smoczyński. Dla 18-letniego napastnika był to już czwarty gol w tym sezonie! Zieloni utrzymali prowadzenie do przerwy, ale to po niej zaczęły się dziać rzeczy niesłychane. Najpierw dwa gole strzeliło Podbeskidzie. W odstępie zaledwie 12 minut stojącego w bramce poznańskiego zespołu Leo Przybylaka pokonali Mateusz Kizyma i Maciej Górski. Zawodnicy z Bielska-Białej po bramce wycofali się, przez co wykopali się w niemałe problemy. 


W 79 minucie wyrównującą bramkę zdobył Mateusz Stanek. 20-latek wszedł z ławki zaledwie kwadrans wcześniej. To nie był koniec jego boiskowych popisów. W 88 minucie gry, Stanek podbił pięta nisko lecącą futbolówkę, ta trafiła do Kacpra Rycherta, który bez zastanowienia złożył się do przewrotki, po czym bajecznym strzałem wpakował piłkę do siatki.


 Piłkarze Warty pokazali, że chcą i mogą walczyć o awans do pierwszej ligi. Kibice zauważyli również, że ekipa Macieja Tokarczyka łudząco przypomina starą-dobrą  ,, Swojską Bandę", która przez lata szokowała wielu sympatyków polskiego futbolu. 

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.