Wraz z czwartkową dymisją Probierza zakończyła się kolejna kadencja selekcjonera reprezentacji Polski. W tym artykule chciałem podsumować ten okres. Jeśli ktoś liczy na to, że to będzie polegało na "dobijaniu rannego", to muszę zmartwić. Będę chciał podsumować tę kadencję pisząc o tym co było dobre i złe, a nie tylko to drugie.
Wybór
13 września 2023 roku po porażce z Albanią Portugalczyk Fernando Santos został zwolniony. Prezes PZPN Cezary Kulesza w przeciwieństwie do poprzednich wyborów selekcjonera nie mógł długo czekać, bo już w październiku czekały nas kolejne mecze eliminacje do Euro 2024. W przeciwieństwie do poprzednich przypadków media nie miały zbyt dużego pola do popisu (poprzednio ciągle dostawaliśmy informacje o kolejnych trenerach już podpisujących kontrakt), bowiem wiadomo było że kandydatów jest dwóch Marek Papszun i Michał Probierz. Papszun słynął z sukcesów z Rakowem Częstochowa, natomiast Probierz zdobył Puchar Polski z Cracovią i otarł się o mistrzostwo Polski z Jagiellonią Białystok. Żartowano, że nie wiadomo czy są świadomi tego, że w reprezentacji grają sami Polacy, bowiem w lidze słynęli z tego, że nie lubią stawiać na Polaków. Już to nie dotyczyło jednak Probierza, bowiem on w tym momencie prowadził młodzieżową reprezentację Polski. Wydawało się to być jego atutem, bowiem już poznał na czym polega praca selekcjonera, a jak wiadomo nie wszyscy dobrzy trenerzy klubowi potrafili się przestawić na pracę selekcjonerską- patrz Smuda, Fornalik. Ostatecznie wybór padł na Probierza. Niestety tu się pokazał charakter Papszuna, który nie pogodził się z porażką i przez całą kadencję Probierza krzyczał w mediach że został skrzywdzony i sprawiał wrażenie czekającego na kolejne potknięcia Probierza, żeby po raz kolejny mówić o swojej krzywdzie.
Dokończenie eliminacji do Euro 2024
Pierwszym celem Probierza było dokończenie eliminacji do Euro 2024 i posprzątanie po Santosie. Kadencja Fernando Santosa okazała się fatalna: 3 wyjazdowe porażki z Czechami, Albanią, a nawet z Mołdawią i wymęczone 6 punktów. Nikt nie zadebiutował w kadrze. Właściwie to zostawił po sobie "spaloną ziemię". Probierzowi nawet komplet 3 zwycięstw nie dawał pewności gry na Euro. Dzięki Lidze Narodów i byciu w dywizji A mieliśmy niemal pewne baraże. Już w pierwszym meczu Probierz dał szansę 4 debiutantom: Patrykowi Pedzie, Patrykowi Dziczkowi, Jakubowi Marchwińskiemu i Jakubowi Piotrowskiemu. Mecz wygraliśmy 2:0 po bramkach Sebastiana Szymańskiego i Adama Buksy. Była to pierwsza wygrana selekcjonera w debiucie od 26 lat- poprzedni Janusz Wójcik 1:0 z Węgrami. Jednak należy podkreślić, że Probierz miał zdecydowanie najłatwiejszego rywala. Podam poprzedników:
Jerzy Engel 0:3 z Hiszpanią
Zbigniew Boniek 1:1 z Belgią
Paweł Janas 0:0 z Chorwacją
Leo Beenhakker 0:2 z Danią
Stefan Majewski 0:2 z Czechami
Franciszek Smuda 0:1 z Rumunią
Waldemar Fornalik 0:1 z Estonią
Adam Nawałka 0:2 ze Słowacją
Jerzy Brzęczek 1:1 z Włochami
Paulo Sousa 3:3 z Węgrami
Czesław Michniewicz 1:1 ze Szkocją
Fernando Santos 1:3 z Czechami
Dodam, że wbrew pozorom nawet ta Estonia za Fornalika tak słaba nie była, pół roku wcześniej grali w barażach do Euro 2012. Więc przełamanie niemocy debiutanta było tylko pozorne. Ważniejsze było to, że dzięki wygranej Albanii z Czechami ponownie mieliśmy wszystko w swoich rękach, wygrane z Mołdawią i Czechami dawały nam pewny awans do Euro 2024. Jednak te 2 mecze zakończyły się wielkim zawodem. Najpierw remis z Mołdawią kiedy to goniliśmy wynik. Na bramkę Iona Nicolaescu w 53 minucie odpowiedział Karol Świderski. Mieliśmy sytuacje, żeby to wygrać, ale nie wykorzystaliśmy. Gra może i była lepsza niż z Wyspami Owczymi, ale to wciąż tylko Mołdawia. Z Czechami dobrze zaczęliśmy i prowadziliśmy 1:0 po bramce Jakuba Piotrowskiego, ale na początku II połowy wyrównał Tomas Soucek na co już nie mieliśmy odpowiedzi. 2 domowe remisy 1:1 na koniec eliminacji nie poprawiało nam humorów. Na koniec roku pokonaliśmy w meczu towarzyskim Łotwę 2:0. Jakkolwiek to by nie wyglądało ciężko było mieć pretensje do Probierza o brak bezpośredniego awansu. Przejął kadrę w trudnym momencie, nie miał marginesu błędu, musiał poukładać kadrę po Santosie. Prawdziwym testem miały być baraże.
Baraże Euro 2024
W marcu 2024 roku Probierz musiał rozegrać dwumecz barażowy i awansować na Euro. Warto zwrócić uwagę na fakt, że gdyby nie Liga Narodów to byśmy i tak grali w barażach bowiem zajęliśmy 3. miejsce w grupie eliminacyjnej. W barażach musieliśmy wygrać u siebie z Estonią, a potem na wyjeździe ze zwycięzcą pary Walia- Finlandia. Mecz z Estonią bez historii. Estonii w ogóle nie powinno być w tych barażach, w eliminacjach zdobyli 1 punkt, a grali w barażach jedynie dzięki wygrania najsłabszej dywizji D Ligi Narodów. Postawą w meczu nie udowodnili, że zasługiwali na te miejsce w barażach. Było to wyjątkowo jednostronne widowisko, raczej polegające na podawaniu piłki między naszymi zawodnikami na estońskiej połowie. Estończycy mieli problem z wymianą kilku podań, trochę to wyglądało na zabawę z piłką naszych zawodników, czasem to nawet San Marino stawiało większy opór niż Estonia w tym meczu. Ostatecznie wygraliśmy 5:1. Gol padł przy stanie 5:0, wtedy mieliśmy chwilę dekoncentracji. Ten gol i rzut rożny na koniec meczu to jedyne sukcesy Estończyków w tym meczu. Czemu tak o tym się rozpisuję? Bo chcę pokazać wielką niesprawiedliwość na naszą korzyść w tych barażach. Podczas, gdy Walijczycy musieli pokonać Finów, którzy zapewne mimo wyniku 4:1 stawili jakikolwiek opór o tyle mieliśmy sparing partnera. My mogliśmy zaoszczędzić siły na finał, a Walijczycy nie mogli tego zrobić, tego efekty widzieliśmy potem w Cardiff. Oczywiście nikt nam nie dał za darmo tego rywala, wynikało z tego że byliśmy najlepszą drużyną Ligi Narodów, która nie zakwalifikowała się do Euro. Ale przepisy UEFA okazały się totalnie bezsensowne. My nie mogliśmy narzekać, bowiem ta niesprawiedliwość była na naszą korzyść, ale warto to podkreślić. W finale w Cardiff stoczyliśmy ciężki bój z Walią. O ile I połowa była wyrównana o tyle w II połowie trochę bardziej przycisnęli, a w 90+2 minucie uśmiechnęło się do nas szczęście, bowiem powinien być karny dla Walii po faulu Jakuba Kiwiora, ale VAR "spał". W dogrywce przydały się zaoszczędzone siły z meczu z Estonią, bowiem my byliśmy blisko gola, ale skończyło się 0:0. W dogrywce oddaliśmy 2 celne strzały, 1 początkowo zaliczono w statystykach, ostatecznie żadnego nie a. W karnych u nas wszyscy trafiali: Lewandowski, Sebastian Szymański, Frankowski, Zalewski i Piątek. Natomiast ostatni karny Daniela Jamesa obronił Szczęsny. Mogliśmy odetchnąć z ulgą, awansowaliśmy na Euro.
Euro 2024
Od marca do czerwca trwał najlepszy okres kadencji Probierza. Najpierw wygrane baraże, a potem przygotowania do Euro i same Euro. W ramach końcowych przygotowań Polacy wygrali oba mecze towarzyskie z finalistami turnieju: 3:1 z Ukrainą i 2:1 z Turcją, dawało to nadzieję na udany turniej. Rywale też to widzieli i pisali, że Polacy są gotowi. Przy ogłoszeniu składu na Euro media wywołały mały skandal, dziennikarze wykradli skład i ogłosili go dzień wcześniej. Probierz na bezczelność dziennikarzy zareagował w ten sposób, że parę godzin przed obiecaną prezentacją ogłosił skład na polu golfowym. Oczywiście dziennikarze byli oburzeni na Probierza, bo... skradł im show. No, ale pytanie jaki był sens ogłaszania z wielką pompą składu, który już był znany? Dziennikarze naważyli piwa i wypili je. Jak bardzo bym chciał, to ciężko mi stawiać się po stronie ludzi, którzy zamiast poczekać ten 1 dzień koniecznie wcielili się w rolę selekcjonera, a potem oburzali się. Czy Probierz powinien zrobić inaczej? Chyba ta prezentacja składu straciła i tak swój blask, a tak przynajmniej zagrał niektórym na nosie. Niestety przed turniejem szczęście wyraźnie opuściło Probierza. Kontuzje zaczęli łapać kolejni piłkarze w tym napastnicy, osłabła siła ofensywna naszej kadry. Na Euro nie mogli zagrać: Bartosz Slisz i Arkadiusz Milik (wyjątkowy pechowiec co do kontuzji). Na pierwszy mecz nie byli gotowi Karol Świderski (kontuzja w czasie cieszynki...) i Robert Lewandowski. Natomiast na inaugurację z Holandią kontuzja Bartosza Salamona spowodowała, że nie mógł wejść na boisko napastnik Krzysztof Piątek. Grupę mieliśmy bardzo trudną: Holandia, Austria i Francja. Ale też trzeba powiedzieć uczciwie to nie efekt pecha w losowaniu tylko fatalnych eliminacji według, których było rozstawienie w koszykach. Jednak cokolwiek by nie mówić można naszym zarzucać, że jako pierwsi odpadli, czy też zajęli przedostatnie 23. miejsce w turnieju finałowym jedynie przed Szkocją. Ale trafiliśmy do najmocniejszej możliwej grupy: 2 półfinalistów Euro i mocna Austria, która odpadła w 1/8 finału. Nasza postawa w meczach wcale jakaś zła nie była. Szczególnie mecz z Holandią, gdzie prowadziliśmy 1:0 po bramce Adama Buksy, Holendrzy wyrównali i właściwie w II połowie szliśmy z rywalami równo, gol mógł paść w obie strony, ostatecznie to Holendrzy go zdobyli, a my do samego końca walczyliśmy o wyrównującego gola. Z Austrią było podobnie, tylko że to oni prowadzili 1:0, my wyrównaliśmy po golu Krzysztofa Piątka, ponownie wynik mógł pójść w obie strony, ale to my straciliśmy gola. Tylko, że tym razem rywale zdobyli trzeciego gola, a my do końca meczu już za wiele nie zdziałaliśmy. Przegraliśmy 1:3. W II połowie weszli Lewandowski i Świderski. Z Francją w grze o tzw. honor zremisowaliśmy 1:1, ale tym razem my bardziej postawiliśmy na obronę jakby bojąc się wyjechać z trzema porażkami.
Apropos tzw. meczu o honor. Po internecie krąży chyba 1 z najgłupszych mitów dotyczących naszej piłki jakoby mecze o honor były naszą jakąś naszą tradycją. Właściwie każdy kto umie liczyć wie, że nie było ich zbyt dużo. Na Euro był to pierwszy taki przypadek, w ogóle 4, tylko że na 15 naszych faz grupowych na wielkich turniejach, w tym na 9 w XXI wieku. To nawet nie jest 50%.
Co do turnieju poza zrzucaniem winy na mocną grupę czy pech z kontuzjami, to również należy zwrócić uwagę, że Probierz nie potrafił się trzymać jednej koncepcji i mocno rotował składem. Np. świetnie grający z Holandią Kacper Urbański (jedno z odkryć Probierza) wszedł dopiero z ławki z Austrią. Niestety, ale na wielkim turnieju trzeba mieć już ustabilizowany skład, a Probierz jakby nie mógł się do końca zdecydować. Co gorsze później to się powtarzało.
Po ostatnim meczu z Francuzi wściekli, że nie wygrali swoje żale na Lewandowskiego i jego sposób wykonywania rzutów karnych, o dziwo mimo że Lewandowski od 8 lat wykonuje w ten sposób karne i z 1 wyjątkiem, to nasze media pociągnęły ten wątek i zamiast bronić Lewandowskiego, to przyłączyły się do ataków. No, ale i tak szczytem głupoty było rozkręcenie afery po turnieju wokół piłkarzy na wakacjach. Serio zrobiono afery z faktu, że nasi piłkarze pojechali po sezonie na wakacje jakby inni tego nie robili i jakby od tego zależał nasz wynik na turnieju. I serio potrafili ludzie przyrównywać zmartwione miny sportowców zaraz po porażce do min piłkarzy na wakacjach kilka tygodni po... Nikt niestety nie porównywał do smutnych min po porażce z Austrią. Brak słów. U nas media czasem nie mają czym się zajmować.
Tak, czy inaczej ze względu na styl porażek Probierz pozostał na stanowisku. Rzeczywiście gdzieś zapaliła się iskierka nadziei, oczywiście pod warunkiem wyciągnięcia wniosków. Karierę reprezentacyjną niestety zakończyli Wojciech Szczęsny i Kamil Grosicki.
Liga Narodów 2024/2025
Na jesieni 2024 roku Polacy mieli powalczyć w Lidze Narodów. Trafiliśmy do grupy z Portugalią, Chorwacją i Szkocją. Niestety ta edycja była wyjątkowo słaba w naszym wykonaniu i tu ciężko bronić dalej Probierza i kadry. W 6 meczach straciliśmy 16 goli. Z Portugalią wręcz doznaliśmy klęsk: 1:3 u siebie i 1:5 na wyjeździe. Z Chorwacją na wyjeździe po bardzo słabym meczu przegraliśmy 0:1. Ze Szkocją na wyjeździe wygraliśmy 3:2, ale ponownie nie błysnęliśmy, wygrana była dość szczęśliwa. Nie potrafiliśmy pokonać Chorwacji mimo że z 1:3 wyrównaliśmy na 3:3, rywale kończyli w "10" tylko że nasi mimo że do tego momentu mocno atakowali, to od momentu czerwonej kartki stanęli i mecz skończył się remisem. Najgorsze jednak się stało w ostatnim meczu u siebie ze Szkocją. Do utrzymania w dywizji A wystarczał nam remis, w końcówce mocno broniliśmy tego wyniku i straciliśmy gola w doliczonym czasie. Spadliśmy z dywizji A. W wyjazdowym meczu z Portugalią doszło do małego skandalu. Nasi 2 kluczowi piłkarze- Nicola Zalewski i Piotr Zieliński, profesjonalni piłkarze prosili o zdjęcie Cristiano Ronaldo. Niczym kibice...
Fatalny nasz występ w Lidze Narodów raczej ciężko bronić. Probierz ponownie nie miał jednej koncepcji, wahlował składem. Choćby nieźle prezentujący się debiutanci Maxi Oyedele i Michael Ameyaw nie dostali kolejnej szansy. Ale najgorsze było to, że spadliśmy do dywizji A, a ilość straconych bramek była niedopuszczalna.
Eliminacje do Mundialu 2026
I dochodzimy do ostatniego aktu. W eliminacjach do Mundialu byliśmy losowani z drugiego koszyka i trafiliśmy do względnie udanej grupy: Finlandia, Litwa, Malta i przegrany pary ćwierćfinałowej Ligi Narodów Hiszpania- Holandia. Ostatecznie czwartym rywalem była Holandia. Media u nas próbowały wmówić, że spadając z Ligi Narodów będziemy lepiej losowani niż Szkoci, a właściwie będziemy mieli łatwiejszy terminarz sugerując że opłacało się nam spaść, co było bzdurą. Jakkolwiek nie rozłożyć terminarzu i tak trzeba było zagrać z każdym. Również próbowano wmówić, że Hiszpanie i Holendrzy będą chcieli przegrać w Lidze Narodów byleby grać z nami. Przebieg ćwierćfinałów pokazał jaka to była bzdura.
Eliminacje zaczęliśmy od domowych wygranych z Litwą i Maltą. Jednak to były bardzo słabe mecze w naszym wykonaniu. Z Litwą wygraliśmy 1:0, bowiem w końcówce uratował nas Lewandowski. Z Maltą było niewiele lepiej, bo 2:0. A nasi piłkarze ponownie swoją grą nie zachwycili.
Czerwcowe zgrupowanie zaczęliśmy od wygranej w towarzyskim meczu 2:0 z Mołdawią, jednak bohaterem meczu był grający pożegnalny mecz Kamil Grosicki.
No i teraz kwestia meczu z Finlandią. Nie da się uniknąć tematu konfliktu na linii Probierz- Lewandowski. Ile o tym wiemy? Tyle co przekazują media, czyli w sumie niewiele plus ciągłe domysły. Lewandowskiego nie było na pierwszym zgrupowaniu za Probierza, na Euro w dużej mierze był kontuzjowany i nie było go, gdy walczyliśmy o utrzymanie w Lidze Narodów. W marcu był, ale z Maltą wszedł na końcówce z ławki. Po meczu krytykował, to co się dzieje w kadrze i mówił, że czas się wziąć do roboty. Wielu odbierało to jako wotum nieufności wobec selekcjonera. Zwłaszcza, że mity o zwalnianych selekcjonerach przez Lewandowskiego cały czas są żywe. Piszę mity, bo poza spekulacjami szukających sensacji dziennikarzy nikt nie dał dowodu na to. Przed czerwcowym zgrupowaniem Lewandowski powiedział, że nie przyjedzie, bo jest zmęczony sezonem. Probierz bronił go. Ja tu się nie zgadzam, jako kapitan powinien przynajmniej na arcyważny mecz w Helsinkach przyjechać. Mecz z Mołdawią mógł odpuścić, ale nie z Finlandią. Ostatecznie "Lewy" pojawił się na pożegnaniu Grosickiego. Przed meczem w Helsinkach Probierz odebrał Lewandowskiemu opaskę kapitana i oddał Zielińskiemu. Lewandowski obraził się i powiedział, że więcej u Probierza nie zagra. Czy słusznie postąpił selekcjoner? Sam choć zawsze broniłem Lewandowskiego, ale uważam, że w meczu z Finlandią powinien grać i jego absencja mogła się skończyć odebraniem opaski. Ale Probierz wybrał sobie na to najgorszy moment. Dopiero co bronił Lewego, a tu nagle pozbawia go opaski. W momencie przygotowań do tak ważnego meczu rozbija zespół. Bo ciężko naprawdę uwierzyć, żeby wszyscy bili brawo, raczej to można schować między bajki. I co gorsza oddaje opaskę komuś kto i tak nie zagrał w meczu. Przecież mógł spokojnie poczekać do końca zgrupowania. Do kolejnego były 3 miesiące. Było wystarczająco czasu, żeby to załatwić, a on po prostu doprowadza zespół do destabilizacji. Probierz zagrał Va Banque i przegrał, co musiało się skończyć jego odejściem. Choć mecz z Finlandią początkowo nie zapowiadał porażki. Finowie wyglądali na nie mających pomysłu na sforsowanie naszej obrony. 1 błąd Skorupskiego odwrócił mecz i przegraliśmy. Po rozmowie z Kuleszą podał się do dymisji. Probierz sam sobie był winien. Jeśli nawet należało zrobić ten przewrót, to po powrocie do Polski na spokojnie i nie w ten sposób. Probierz odszedł.
Podsumowanie
Probierz prowadził kadrę w 21 meczach, wygrał 9, zremisował 5, a przegrał 7. W bramkach: 34-29.
Kadencja ta przebiegła na sprzątaniu po Santosie, awansie po barażach i walce z mocnymi na Euro. Ale po turnieju powolne staczanie się, brak koncepcji, duża ilość straconych bramek. Słabe mecze z najsłabszymi rywalami, konflikt z Lewym, no i porażka w Helsinkach. Czy to był udany okres? Były momenty, ale Probierz nie pociągnął tego. O ile Euro dawało nadzieje, o tyle potem już była równia pochyła. Bardzo słabe mecze od czasu Ligi Narodów, patrzeć się nie dało na naszą grę. Na koniec kompletnie bezsensowne kroki dobiły go. Szkoda.
Probierz słynął z marynarek w czasie meczów, tu mały plus za to, że potrafił się dobrze ubrać, ale to bez znaczenia dla wyników.
Kto będzie jego następcą? Ciężko powiedzieć. Ja się odcinam od wszelkich medialnych spekulacji, bo jak wiadomo w większości one się nie sprawdzają. Lepiej po prostu czekać. Jestem natomiast przeciwny powrotom do poprzedników. U trenerów to się nie sprawdza.