Adam Walczak
1 minut czytania
04 May
04May

Podbeskidzie górą w debrach Bielsko-Białej. Tym samym Górale zrewanżowali się Rekordowi za jesienną porażkę. Derbowe zwycięstwo pozwoliło czerwono-biało-niebieskim ,,wskoczyć'' do strefy barażowej, co po kiepskim początku sezonu wcale nie było takie oczywiste.


,,Derby dla Podbeskidzia'' - mogą zakrzyczeć po dzisiejszym spotkaniu kibice czerwono-biało-niebieskich. Ich ulubieńcy ograli dziś Rekord Bielsko-Biała po dwóch bramkach na początku spotkania. Dobra druga połowa gospodarzy dzisiejszego spotkania, ekipy trenera Dariusza Ruckiego, nie przyniosła im jednak ani jednego gola, co walnie przyczyniło się do zwycięstwa TSP.


Mecz dwóch różnych połów

Nie było to równe spotkanie dla choćby jednej ze stron. Pierwsza połowa należała do Podbeskidzia, druga zaś do Rekordu. Jedyną różnicą była skuteczność - Górale strzelali, a piłkarze Rekordu już nie. TSP bardzo szybko doszło w tym meczu do głosu. Pierwsza bramka tego zespołu padła już w czwartej minucie meczu, kiedy to kapitalnym strzałem popisał się Matej Mrsić. Chorwat przymierzył pod poprzeczkę bramki Wiktora Kaczorowskiego, który nie miał szans na skuteczną interwencję. Wydaje się, że celem ekipy Krzysztofa Brede było jak najszybsze ,,zamknięcie'' spotkania. Jego podopieczni doskonale realizowali takie założenia, raz po raz szturmując na bramkę Kaczorowskiego. Jeden z takich ataków zakończył się faulem, a w konsekwencji rzutem karnym. Do jedenastki podszedł Marcin Biernat, który pewnym uderzeniem podwyższył wynik meczu. Po tym golu obraz meczu lekko się uspokoił, a samo Podbeskidzie zaczęło się cofać. 


Jednak prawdziwe uderzenie Rekordu nastąpiło dopiero w drugiej połowie meczu. Gwałtownie wzrosło posiadanie piłki (aż o 14-cie procent) oraz liczba strzałów na bramkę Podbeskidzia. Jednak ani razu nie udało się pokonać stojącego w bramce TSP Konrada Forenca. Brakowało dzisiaj skutecznego wykończenia, a najlepszy strzelec drużyny Rekordu, Daniel Świderski, pozostawał dziś wyłączony z gry przez obrońców Górali. Ci rozumieją się coraz lepiej, co widać po statystykach. W ostatnich pięciu meczach, gdy z tyłu grał duet Majsterek-Biernat, Podbeskidzie straciło ledwo cztery gole. 


Podbeskidziu udało się więc zrewanżować na Rekordzie za kompromitującą porażkę z jesieni. Ekipa Krzysztofa Brede wskoczyła tym samym do strefy barażowej, gdzie będzie chciała zakotwiczyć. Następny mecz Górale rozegrają na swoim stadionie przeciwko Resovii. Rekord zaś czeka wyjazd na mecz z GKS-em Jastrzębie.


Foto: Rekord Bielsko-Biała

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.