Raków Częstochowa nie zachwycił, ale awansował do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. ,,Medaliki'' w rewanżowym spotkaniu ze słowacką Żyliną postawiły ,,kropkę nad i'' wygrywając 3:1.
Kibice taki wynik mogą odebrać z zadowoleniem między innymi dlatego, że od początku spotkanie na Słowacji dla Rakowa ,,nie było usłane różami''. MSK Żylina po wysokiej porażce (0:3) w pierwszym spotkaniu nie miała nic do stracenia. Nic więc dziwnego, że piłkarze Pavola Stano od pierwszych sekund starali się narzucić swój, ofensywny styl gry.
W pełni im się to opłaciło, bowiem już w pierwszym kwadransie Żylinie udało się otworzyć wynik meczu. Gdyby nie kilka fantastycznych interwencji Kacpra Trelowskiego konto bramkowe słowackiej drużyny mogłoby być jednak zdecydowanie większe. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że druga bramka pozwoliłaby żółto-zielonym realnie walczyć o wyrównanie rachunków i awans do kolejnej rundy. Tak się jednak nie stało.
,,Niewykorzystane sytuacje się mszczą''
W momencie, gdy to Żylina dominowała i była o krok od zdobycia drugiej bramki, defensywa żółto-zielonych popełniła kardynalny błąd. Z pomyłki na linii obrońca-bramkarz skorzystał Patryk Makuch. Napastnik ,,Medalików'' samotnie popędził w kierunku bramki, po czym precyzyjnym strzałem umieścił ją w siatce.
37. minuta, a konkretnie moment całego ,,zajścia'', okazał się być przełomowy dla całego spotkania. To Raków zaczął rozdawać karty, a dowodem na to była bramka zdobyta tuż po przerwie. Kolejny błąd Lubomira Belki wykorzystał tym razem Jonatan Braut Brunes. Chwilę po bramce Norweg, jak i cały ,,tercet'' ofensywny został zmieniony.
Nie można powiedzieć, że roszady przeprowadzone przez Marka Papszuna okazały się być błędnymi. Wynik na 3:1 ustalił bowiem Lamine Diaby-Fadiga, który ledwie cztery minuty przed golem zmienił niemrawego Michaela Ameyawa.
Rakowowi pragmatyczną postawą udało się dojść do celu w postaci ważnego zwycięstwa. Kolejne wygrane w europejskich pucharach budują naszą pozycję w rankingu UEFA. Tym bardziej warto docenić postawę klubów takich jak ten spod Jasnej Góry. ,,Medaliki'' gen zwyciężania mają bowiem wpisany w swoje DNA.
Kibice zachwycili
W związku z bojkotem miejscowych fanów cała odpowiedzialność za zrobienie ,,show'' spadła na kibiców z Częstochowy. Trzeba im przyznać, że spisali się świetnie. Nagranie z dopingu zobaczysz tutaj.
Kolejne spotkanie w europejskich pucharach Raków rozegra w najbliższy czwartek (07.08). Rywalem ,,Medalików'' będzie Maccabi Hajfa.