Elias Andersson niebawem opuści Lecha Poznań – taką informację przekazały zgodnie polskie i szwedzkie media. 29-letni Szwed, sprowadzony do Kolejorza latem 2023 roku z Djurgårdens IF, nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i obecnie nie mieści się w planach nowego szkoleniowca Nielsa Frederiksena. Klub aktywnie poszukuje rozwiązania, które pozwoliłoby rozstać się z piłkarzem jeszcze tego lata.
Początki Anderssona przy Bułgarskiej wyglądały obiecująco. Lewy obrońca, znany z dobrej techniki i precyzyjnych dośrodkowań, miał wypełnić lukę na boku defensywy i dodać jakości w ofensywie. Niestety, po kilku pierwszych miesiącach forma zawodnika zaczęła systematycznie spadać. W sezonie 2024/25 rozegrał zaledwie cztery mecze w Ekstraklasie, spędzając na boisku jedynie 169 minut. Zaliczył jedną asystę, ale jego wkład w grę zespołu był marginalny. Co więcej, Szwed przegrał rywalizację o miejsce w składzie z młodym Michałem Gurgulem, wychowankiem akademii Lecha, który zyskał zaufanie kolejnych trenerów i na stałe zadomowił się na lewej stronie defensywy.
W styczniu 2025 roku Andersson został wypożyczony do duńskiego Viborg FF, gdzie miał odbudować formę i wrócić do Poznania z nową energią. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, w Danii rozegrał zaledwie sześć spotkań i nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego. Viborg nie zdecydował się na przedłużenie wypożyczenia, a piłkarz powrócił do Lecha bez perspektyw na grę.
W wywiadach dla szwedzkich mediów, w tym dla „Fotbollskanalen”, Andersson przyznał, że żałuje odejścia z Djurgården i chętnie wróciłby do stolicy Szwecji. W maju 2025 widziany był nawet na jednym z treningów byłego klubu, co tylko podsyciło spekulacje o możliwym transferze. Sam zawodnik otwarcie mówił, że marzy o powrocie, choć zaznaczał, że wiele zależy od rozmów między zainteresowanymi stronami.
Lech Poznań ma obecnie jasne stanowisko, Andersson nie znajduje się w planach na sezon 2025/26 i klub oczekuje konkretnych ofert. Zawodnik ma jeszcze ważny kontrakt do czerwca 2026 roku, ale Kolejorz gotów jest rozważyć rozwiązanie umowy lub transfer definitywny, by odciążyć budżet płacowy.
Sprowadzony z Djurgården za kilkaset tysięcy euro zawodnik rozegrał dla Lecha łącznie 31 spotkań, notując cztery asysty. Jego bilans trudno uznać za udany. Po dwóch sezonach w Ekstraklasie Andersson nie zdołał przebić się do pierwszego składu, a jego dalsza obecność w drużynie stanowiłaby jedynie formalność kontraktową.
Zainteresowanie zawodnikiem wykazują kluby ze Szwecji i Danii, ale konkretów na razie brak. Wydaje się jednak, że rozstanie z Lechem to jedynie kwestia czasu. Dla Anderssona zakończenie poznańskiej przygody może oznaczać szansę na nowy start, a dla Lecha, uporządkowanie kadry i zakończenie transferowego niewypału.