Nie tak powinno wyglądać pożegnanie z klubem. Assad Al-Hamlawi zamiast poczekać na ofertę z innego klubu postanowił wymusić transfer i uciec ze zgrupowania Śląska Wrocław w Trzebnicy. Mimo rosnących kontrowersji wokół zawodnika - dosyć szybko znalazł nowego pracodawcę.
Al-Hamlawi do Wrocławia trafił w zimowym okienku transferowym jako król strzelców 2 ligi szwedzkiej z dorobkiem 14 bramek, klub wówczas znajdował się na 18 miejscu w tabeli Ekstraklasy i tracił 5 punktów do bezpiecznej strefy - piętnastego Zagłębia Lubin. Napastnik swoją debiutancką bramkę zdobył w przegranym na wyjeździe meczu z Legią Warszawa 1:3. Do końca sezonu Al-Hamlawi rozegrał 16 spotkań, w których zdobył 7 bramek, warto również wspomnieć że będąc piłkarzem Śląska otrzymał debiutanckie powołanie do reprezentacji Palestyny. Sezon się skończył a WKS spadł z Ekstraklasy, ten wynik sprawił, że z klubu odeszło aż 17 zawodników. Klub przed rozpoczęciem sezonu 25/26 w Betclic 1 Lidze wybrał się na zgrupowanie do Trzebnicy, 24 latek nie informując o tym klubu postanowił je opuścić, to nieprofesjonalne zachowanie niezgodne z zapisami w kontrakcie z pewnością związane było z próbą wymuszenia transferu z klubu.
Zawodnikiem wówczas zainteresowane było egipskie Al-Ahly, jednak ze względu na działania Palesteńczyka klub nie zgodził się na negocjacje transferowe - jedynym sposobem na transfer było wypełnienie zapisanej w kontrakcie klauzuli wynoszącej milion euro. Na taki ruch zdecydował się rumuński klub Universitatea Craiova. Śląsk Wrocław postanowił ukarać swojego byłego już napastnika karą w wysokości około 200 tysięcy złotych.
Al-Hamlawi zakończył swoją przygodę z Śląskiem w dosyć napiętych i burzliwych okolicznościach, pozostaje mieć nadzieję, że gdy w nowym klubie pojawią się problemy, napastnik nie zniknie bez słowa.