Jednym ze spotkań sobotniej ,,multiligi" w Betclic 1. Lidze był pojedynek GKS-u Tychy z Wieczystą Kraków na Stadionie Miejskim w Tychach. Tyszanie w minionej kolejce przegrali w Łodzi z tamtejszym ŁKS-em 0:3, za to ,,żółto-czarni" jeszcze za trenera Cecherza ponieśli porażkę 0:2 na wyjeździe z Odrą Opole.
Przez pierwsze minuty po rozpoczęciu spotkania oba zespoły nie pokazały ,,konkretów", rzadko pojawiając się pod polem karnym przeciwnika. Rzucał się jednak w oczy fakt, że GKS bardzo chce przełamać tę fatalną serię sześciu meczów bez zdobyczy punktowej. Gospodarze grali zdecydowanie odważniej, w porównaniu do chociażby ostatniego meczu z ŁKS-em Łódź.
Jak się później okazało, pozwoliło to tyszanom wyjść na prowadzenie, bo w 26. minucie meczu, po dośrodkowaniu Kądziora, do bramki trafił 24-letni Austriak - Julian Keiblinger. Zdobyty gol zachęcił GKS do zwiększenia liczby kreowanych sytuacji, a przyjezdni z Krakowa jakby ,,zanikali" w tym spotkaniu, oddając przewagę gospodarzom.
W piłce nożnej jest tak, że nawet gdy pewna drużyna zdominuje rywala, to jeden błąd wystarczy, by los meczu odwrócił się o 180 stopni. Tak też się stało w tym spotkaniu, bo w 39. minucie ogrom przestrzeni w polu karnym skutecznie wykorzystał napastnik ,,żółto-czarnych" - Lisandro Semedo, wyrównując wynik dzisiejszej rywalizacji.
Goście na jednym golu nie zamierzali poprzestać, bo w 42. minucie padła bramka ,,stadiony świata", którą z rzutu wolnego zdobył Kamil Dankowski, asystent przy bramce na 1:1. Kilka minut później została zakończona pierwsza połowa meczu, po której przyjezdni z Krakowa prowadzili 1:2.
Druga połowa spotkania rozpoczęła się kapitalnie dla gospodarzy, bo udało im się już w 48. minucie doprowadzić ponownie do remisu, za sprawą Mamina Sanyanga, który wszedł na boisko z ławki rezerwowych trzy minuty wcześniej.
Kolejne minuty meczu dość ,,ofensywne" jeśli chodzi o obie drużyny - każda z nich miała swoje szanse na zdobycie bramki, lecz żadna nie znalazła przełożenia na wynik dzisiejszego meczu. Czasem widać było jednak te negatywne momenty gry tyszan, które nawiązywały do ich fatalnej serii sześciu meczów bez zdobyczy punktowej.
Końcówka meczu stała się niewątpliwie emocjonująca, bo na początku, w 90. minucie gola na 3:2 dla Wieczystej zdobył Rafa Lopes, natomiast sześć minut później, arbiter Horożaniecki podjął kontrowersyjną decyzję o podyktowaniu rzutu karnego dla tyszan. Bardzo pewnie ,,jedenastkę" wykorzystał Kacper Wełniak, który swoim trafieniem wywalczył punkt dla GKS-u z tej rywalizacji. Chwilę później mecz został zakończony, a kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Edukacji mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ mecz ostatecznie zakończył się remisem 3:3.
Remisowy rezultat w dzisiejszym spotkaniu sprawił, że drużyna GKS-u Tychy przełamała serię sześciu meczów przegranych z rzędu i w końcu mogła dopisać punkt oraz przybliżyć się do środkowej części stawki z dorobkiem dwunastu ,,oczek". Debiutujący dzisiaj szkoleniowiec Wieczystej, Gino Lettieri musi zadowolić się wywiezionym z Tychów ,,oczkiem", a jego zespół po tej kolejce będzie miał ich 23. Dzisiejsi gospodarze w kolejnej serii spotkań powalczą o czwarte zwycięstwo w tym sezonie z Chrobrym Głogów, za to ,,żółto-czarni" zmierzą się z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.