Dziś jasne stało się, że dla trzech niezwykle doświadczonych zawodników nadchodzące spotkanie z Polonią Warszawa będzie ostatnim z ,,eRką'' na piersi. - Koniec sezonu to zawsze czas pożegnań. To trudny moment, gdy trzeba to zrobić względem osób, które spędziły w naszym Klubie tak wiele czasu i do którego z chęcią po latach wrócili. - komentuje tą decyzję prezes Ruchu, Seweryn Siemianowski.
Ruch Chorzów poinformował dziś, że wygasające kontrakty Filipa Starzyńskiego, Łukasza Monety i Macieja Sadloka nie zostaną przedłużone. Można jednak powiedzieć, że takiego obrotu spraw można było się spodziewać. Cała trójka osiągnęła już co najmniej 30. rok życia. Kolejną sprawą są nadzwyczajnie w świecie słabsze występy i kontuzje. Przez sezon 2024/25 zarówno pierwszych jak i drugich było od groma.
Starzyński i Moneta ustrzelili w tym sezonie ledwo dwie bramki. Są to kolokwialnie mówiąc liczby bardzo słabe. Lepiej wyglądają już statystyki 35-letniego Macieja Sadloka, który co ciekawe znalazł się w naszym zestawieniu TOP 10 ,,emerytów'' Betclic I Ligi na 10-tej lokacie. Defensor zdobył dwa gole i zanotował pięć asyst. Po decyzjach dyrektora sportowego, a w przeszłości piłkarza Ruchu, Łukasza Foszmańczyka, widać kierunek, w którym Niebiescy będą podążać w kolejnych latach. Czy jest on słuszny - pokaże czas. - To zawsze są najmniej przyjemne momenty, ale z szacunku do Łukasza, Maćka i Filipa, decyzję o nieprzedłużeniu kontraktu przekazaliśmy im wcześniej niż innym zawodnikom. Bardzo doceniamy to, co zrobili dla Ruchu. Będziemy ich wspominać pozytywnie. - powiedział wyżej wymieniony Foszmańczyk.
Emocjonalne pożegnanie
- Koniec sezonu to zawsze czas pożegnań. To trudny moment, gdy trzeba to zrobić względem osób, które spędziły w naszym Klubie tak wiele czasu i do którego z chęcią po latach wrócili. Takie są jednak koleje piłkarskiego życia, a nasza drużyna potrzebuje zmian i przebudowy. Bardzo dziękujemy Łukaszowi, Maćkowi i Filipowi za wszystko, co na przestrzeni lat zrobili dla Ruchu; za wszystkie emocje, które nam zapewnili. Jestem przekonany, że mimo nieudanej rundy wiosennej, zarówno my, jak i kibice, będą mieli zdecydowanie więcej miłych wspomnień i skojarzeń z ich grą. Panowie, zawsze będziecie mile widziani na Cichej i Stadionie Śląskim. Nie żegnamy się, tylko mówimy: „do zobaczenia na piłkarskim szlaku. - skomentował te decyzje prezes Ruchu, Seweryn Siemianowski.
A co mówią sami zainteresowani? - Chcę wszystkim serdecznie i z całego serca podziękować za superczas, jaki spędziłem w Chorzowie. Jest mi przykro, smutno, ale takie jest życie. Ruch poradzi sobie bez Łukasza Monety, a Łukasz Moneta - bez Ruchu. Jestem wdzięczny i szczęśliwy, że trzy lata temu było mi tu dane wrócić. Jeśli tylko będę miał okazję – wrócę kolejny raz. Wszystkie osoby pracujące w klubie poświęcają swój czas, zdrowie, by Ruch był wielki. Potrzebują wsparcia, pomocy i o to od siebie na koniec proszę. Wspierajcie ich i klub dalej, bo Ruch po prostu na to zasługuje. Podczas swojego drugiego pobytu tutaj przeżyłem chyba wszystko – awans, spadek, przesunięcie do rezerw, powrót do I drużyny, grę w Ekstraklasie, podpisanie nowego kontraktu. Kończący się sezon był pełen wzlotów i upadków, co kształtowało mnie jako człowieka i piłkarza. Nigdy nie zapomnę czasu spędzonego tu z tymi wszystkimi ludźmi, z którymi miałem przyjemność dzielić szatnię, korytarze. Zawsze powtarzam, że część mnie jest Niebieska, zawsze będę trzymał kciuki za Ruch. Bardzo się zżyłem z tym Klubem, chciałem tu zostać do końca kariery, ale nie wyszło. Teraz muszę już patrzeć do przodu. - mówi Łukasz Moneta.