Kontrakt Bartłomieja Pawłowskiego z Widzewem Łódź powoli dobiega do końca. Piłkarz nie może odzyskać formy sprzed kontuzji i coraz więcej wskazuje na to, że sezon 2025/26 może być dla niego ostatnim w roli zawodnika RTS-u. 32-latek o swojej przyszłości w łódzkim klubie powiedział na forum Radia Widzew.
,,Przed kontuzją byłem prawdopodobnie najlepszym piłkarzem zespołu, z najlepszymi statystykami, ale doznałem kontuzji i w moje miejsce wskoczyli inni gracze. Teraz ja muszę odnaleźć się w rywalizacji i naciskać na kolegów.'' - opowiadał Pawłowski, który w maju poprzedniego roku zerwał więzadła krzyżowe. Do gry wrócił w lutym i od tego czasu nie może dojść do formy sprzed urazu.
Pawłowski wciąż szuka formy i... bramek.
Statystyki mówią same za siebie. Bartłomiej Pawłowski od czasu powrotu do grania po kontuzji zdobył tylko jedną bramkę, rozegrał w tym czasie trzynaście spotkań. W sezonie 2023/24 zdobył aż dziewięć bramek, a po jedenastu ligowych spotkaniach (tyle rozegrano w aktualnej kampanii) miał na swoim koncie trzy gole i trzy asysty. Regres jest zauważalny gołym okiem. Warto nadmienić, że rywalizacja w Widzewie rośnie, a szanse na regularne występy 32-latka maleją. Zawodników ofensywnych, którzy w widzewskiej hierarchii są wyżej niż Pawłowski jest wielu, a jeżeli chodzi o samych nominalnych ofensywnych pomocników można znaleźć trzech bardziej jakościowych niż on piłkarz.
W tym sezonie, Pawłowski jest głównie zmiennikiem i to takim, który do łódzkiej drużyny nie wnosi za wiele (oprócz doświadczenia). Czy status ten zmieni się do końca aktualnie trwającej kampanii? Wydaje się, że nie. Stąd więc pojawia się pytanie, jaki sens ma trzymać ,,na kontrakcie'' niegrającego zawodnika.
Bartłomiej Pawłowski o swojej przyszłości: Ciężko mi powiedzieć
„Ciężko mi powiedzieć, co z moją przyszłością. Mam w umowie zawartą klauzulę, zobaczymy, jak klub do tego podejdzie. Biorąc pod uwagę, w jaki sposób były przedłużane kontrakty w ostatnich latach, to raczej odbywało się to na pół roku przed końcem umowy. Dostrzegam jednak zmianę, bo kluczowi piłkarze te kontrakty mieli przedłużone znacznie wcześniej. Nie jest też żadną tajemnicą, że nieszczęście jednego piłkarza jest szczęściem drugiego.'' - zakomunikował Pawłowski.
32-latek poruszył również kwestie ewentualnego zakończenia kariery i pracy w Widzewie w innej roli: ,,Ja bym chciał grać w piłkę. Widziałem jakieś insynuacje odnośnie do mojej pracy w klubie po sezonie. Nie ma takiego tematu w tym momencie, żebym w Widzewie był kimś innym niż piłkarzem'' - powiedział.
Bądź, co bądź, odejście Pawłowskiego byłoby ogromną stratą dla całego widzewskiego środowiska. Widzewowi przydałby się zawodnik, który zadbałby o zdrową atmosferę i morale w szatni. Wydaje się, że sprawa jest rozwojowa, a oficjalnych komunikatów możemy spodziewać się już niebawem.