Fenomenalne było w wykonaniu zawodników Piasta Gliwice spotkanie z Motorem Lublin. Ekipie Aleksandara Vukovicia wychodziło tak na prawdę wszystko. Od gry w defensywie (z wyłączeniem pierwszych kilku minut spotkania) przez linię pomocy aż po atak. Śmiało można powiedzieć, że atutem Gliwiczan był brak chęci u zawodników gospodarzy. No cóż, tak to przynajmniej wyglądało.
Świetne zawody mają za sobą piłkarze Piasta Gliwice. Wygrali oni bowiem w Lublinie z Motorem aż 4:1. Na początku spotkania nic nie wskazywało na taki obrót sprawy. Szybko wynik otworzył bowiem Jean-Kevin Augustin, a chwilę później, po strzale tego samego zawodnika, Frantisek Plach popisał się znakomitą interwencją. Prawdziwe przełamanie Gliwiczan nastąpiło dopiero w 28. minucie, kiedy to do wyrównania doprowadził Tomas Huk. Defensorowi rodem ze Słowacji aż tak spodobało się strzelanie, że kilka minut później trafił do siatki Gaspera Tratnika po raz drugi.
Na kolejne bramki musieliśmy czekać do 58. minuty. Dekoncentrację w defensywie żółto-biało-niebieskich wykorzystał Michał Chrapek. Piłkarze Motoru po raz kolejny spuścili nisko głowy i nie podnieśli ich do końca meczu. Dziesięć minut po golu Chrapka swoje trafienie dołożył Maciej Rosołek. Snajper Piasta otrzymał świetne podanie od Thierrego Gale. Zawodnik z Barbadosu rozegrał ogółem bardzo dobre zawody. Często wygrywał pojedynki biegowe z Filipem Wójcikiem, który wszedł na boisko głównie z powodu braku szybkości u Pawła Stolarskiego. Zmiana jednak zupełnie nietrafiona.
Faktem jest jednak to, że oba zespoły w tym sezonie nie walczą już o nic. Mają one bowiem pewne miejsce w środku ligowej stawki. Fajnie jednak jest dać jeszcze trochę radości kibicom i być może właśnie z tą myślą wybiegli wczoraj na murawę zawodnicy gliwickiego Piasta.