Po przegranym spotkaniu przed własną publicznością w Sercu Łodzi ze szczecińską Pogonią wiele krytyki i gorzkich słów spadło pod adresem Żelijko Sopicia – szkoleniowca łódzkiego Widzewa sprawującego tę posadę od marca bieżącego roku. Wraz z przejęciem klubu przez Roberta Dobrzyckiego, dokapitalizowaniem spółki i zwiększeniem budżetu transferowego całe środowisko związane z Widzewem obiecywało sobie dużo więcej po starcie nowej kampanii PKO Bank Ekstraklasy w sezonie 2025/26.
Mimo iż zespół powinno budować się ze spokojem i dużą cierpliwością, co często podkreślali włodarze RTS – u, to jednak przy wydaniu 5 mln euro na transfery i sprowadzeniu do Łodzi jakościowych graczy z ciekawym CV można było się spodziewać lepszego startu i wejścia w nowy sezon trenera Sopicia i jego nowo budowanej drużyny. Na sześć rozegranych spotkań, czerwono – biało-czerwoni prowadzeni przez chorwackiego szkoleniowca zdołali ugrać jedynie siedem punktów. To dokładnie tyle, ile Janusz Niedźwiedź zdobył w sezonie 22/23, kiedy Widzew wracał do elity, nie mając tak dobrej jakościowo i piłkarsko kadry. Co ciekawe, drużyna Widzewa w bieżącym sezonie w każdym rozegranym meczu była drużyną lepszą bądź równorzędną dla rywala, a jej współczynnik xG (goli oczekiwanych) tylko w meczu z Jagiellonią Białystok był niższy od pozostałych dotychczasowych przeciwników.
Można mówić o pechu, braku skuteczności i okradaniu z punktów przez sędziów, ale nie na taki start z pewnością czekali kibice i sympatycy klubu z Alei Piłsudskiego 138, którzy jednoznacznie wskazują osobę trenera odpowiedzialną za obecny stan rzeczy. Nad trenerem Sopiciem zebrały się więc czarne chmury, których nie próbował nawet rozgonić i złagodzić fali krytyki sam właściciel – Robert Dobrzycki. Podczas otwarcia budowy nowego ośrodka szkoleniowego Widzewa w Bukowcu, Dobrzycki przyznał, że wariant zmiany trenera jest mocno brany pod uwagę. „Wyniki powodują, że musimy o tym myśleć. Trener nigdy nie może spać spokojnie. Chyba że ma superwyniki, ale te obecnie go nie bronią. To nie ja będę decydował o przyszłości Zelijko Sopicia, ale z pewnością mamy teraz nerwowy moment. Chcemy budować klub racjonalnie i spokojnie, ale wyniki czasami powodują, że w krótkim okresie jest niespokojnie”.
Oliwy do ognia dolał Łukasz Olkiewicz z Onetu Przeglądu Sportogo, który na platformie X poinformował, iż Żelijko Sopić obenie przebywa w swojej ojczyźnie, a schedę po ewentualnym zwolnieniu Sopicia miałby przejąć Patryk Czubak, który udanie gasił pożar wiosną tego roku, kiedy objął tymczasowo posadę po Danielu Myśliwcu. Według Olkiewicza do sztabu Czubaka miałby dołączyć Tomasz Włodarek z Odry Opole.
Jak na razie nie ma oficjalnego komunikatu ze strony klubu, że dni Żelijko Sopicia na ławce trenerskiej Widzewa są już policzone. Można jedynie domniemywać, że jeżeli taka zmiana miałaby nastąpić to po niedzielnym meczu z Lechem Poznań, kiedy nastąpi przerwa na mecze Reprezentacji.
zdjęcie. Przegląd Sportowy Onet