Patryk Froncek
1 minut czytania
07 Jun
07Jun

Miniony sezon był dla Jagiellonii Białystok fascynującą mieszanką triumfów i rozczarowań, od błyskotliwego startu w Ekstraklasie, przez sukcesy na europejskiej arenie, aż po rozczarowującą końcówkę. Pod wodzą charyzmatycznego trenera Adriana Siemieńca "Duma Podlasia" zdobyła trzecie miejsce w lidze, dotarła do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy (LKE) oraz wzniosła Superpuchar Polski, choć marzenia o obronie mistrzowskiego tytułu ostatecznie spełzły na niczym. Przyjrzyjmy się bliżej tej pełnej wzruszeń podróży.

Ekstraklasa rozpoczęła się dla Jagiellonii jak z bajki – komplet zwycięstw w pierwszych czterech kolejkach wyniósł ją na fotel lidera. Jak miało się wkrótce okazać, niestety Jaga więcej już w tym sezonie nie objęła prowadzenia w lidze. Po zaledwie trzech kolejkach liderowania spadła z pierwszej pozycji i aż do końca kampanii ligowej oglądała plecy rywali.

Przygoda w europejskich pucharach nie zapowiadała na początku sukcesów. Eliminacje do Ligi Mistrzów zakończyły się wyraźną porażką z Bodø/Glimt (1:5 w dwumeczu), a w eliminacjach Ligi Europy Ajax Amsterdam okazał się za mocny i rozgromił mistrzów Polski (1:7 w dwumeczu). Jaga zeszła więc do Ligi Konferencji Europy, gdzie czekały ją nowe wyzwania.

W połowie września Jagiellonia doznała bolesnej porażki 0:5 z Lechem Poznań na wyjeździe, co było pierwszym poważnym sygnałem ostrzegawczym. Mimo to drużyna Siemieńca pozostała niepokonana aż do lutego, choć seria remisów hamowała jej marsz w tabeli. W Pucharze Polski Jaga radziła sobie nieźle – pokonała Chojniczankę (3:1) i Olimpię Grudziądz (3:0), awansując do ćwierćfinału.

W Lidze Konferencji Jagiellonia zaskoczyła kibiców. Sensacyjna wygrana z FC Kopenhaga na wyjeździe (2:1, gol w doliczonym czasie gry) dodała drużynie wiary w siebie i nadziei na awans do kolejnej rundy. Jaga nie zawiodła i przeszła fazę grupową, wygrywając 3 z 6 meczów, co zapewniło jej awans do fazy pucharowej.

Runda wiosenna w Ekstraklasie zaczęła się obiecująco. Kluczowa wygrana 2:1 z Lechem Poznań w rewanżu pozwoliła Jagiellonii zbliżyć się do lidera na zaledwie 2 punkty. W Pucharze Polski przygoda zakończyła się jednak w ćwierćfinale – Legia Warszawa, późniejszy triumfator, okazała się za mocna (1:3). W Lidze Konferencji Jaga kontynuowała dobrą passę, eliminując TSC Backa Topola (6:2 w dwumeczu) i Cercle Brugge (3:2 w dwumeczu).

W kwietniu Jagiellonia wywalczyła Superpuchar Polski, pokonując Wisłę Kraków 1:0 na Stadionie Narodowym. Gola na wagę trofeum zdobył Miki Villar, co było jednym z najjaśniejszych momentów sezonu. W Lidze Konferencji przygoda zakończyła się w ćwierćfinale – Real Betis, hiszpański gigant, okazał się za mocny (1:4 w dwumeczu). Pululu, z 8 golami w rozgrywkach, został królem strzelców LKE, co było ogromnym wyróżnieniem dla Jagiellonii.

W Ekstraklasie wiosna przyniosła jednak rozczarowanie. Seria pięciu meczów z zaledwie 4 punktami przekreśliła szanse na obronę tytułu. Końcówka sezonu była słaba – dużo remisów i brak stabilności. Na plus należy zaliczyć zwycięstwo 2:1 nad Rakowem Częstochowa, które mocno skomplikowało częstochowianom walkę o mistrzowski tytuł. Ostatecznie Jaga zakończyła sezon na trzecim miejscu, co w obliczu przebudowy składu i gry na kilku frontach należy uznać za przyzwoity wynik.

Adrian Siemieniec po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najlepszych młodych trenerów w Polsce. Mimo ogromnej przebudowy składu i presji gry na trzech frontach, zdołał utrzymać drużynę w czołówce Ekstraklasy i osiągnąć ćwierćfinał LKE. Jego taktyczna elastyczność – np. przechodzenie na ustawienie 3-5-2 w kluczowych meczach – oraz umiejętność motywowania zawodników były kluczowe. Moim zdaniem Siemieniec zasługuje na ogromne uznanie, choć w końcówce sezonu brakowało drużynie świeżości, co mogło być efektem konieczności grania na różnych frontach.

Po zakończeniu sezonu 2024/2025 szatnia Jagiellonii przechodzi gruntowną rewolucję. Klub pożegnał się z wieloma kluczowymi zawodnikami, w tym Darko Čurlinovem, Jarosławem Kubickim, João Moutinho, Kristofferem Hansenem, Michalem Sáčkiem, Edim Semedo, Enzo Ebosse. Pod dużym znakiem zapytania jest pozostanie w zespole Stawomira Abramowicza, Afimico Pululu, Mateusza Skrzypczaka i Lamine Diaby-Fadiga. Szczególną stratą może okazać się odejście Pululu, króla strzelców Ligi Konferencji Europy, co może wydatnie osłabić ofensywę drużyny. Jagiellonia rozpocząła już negocjacje z nowymi graczami, koncentrując się na wzmocnieniach w kluczowych pozycjach, takich jak boczni obrońcy, pomocnicy i napastnicy, co sugeruje ambitne plany na przyszły sezon. Mimo dużych strat, klub dąży do utrzymania konkurencyjności, choć adaptacja nowych zawodników do systemu Adriana Siemieńca może wymagać czasu.

Pieniądze zarobione przez Jagiellonię Białystok w europejskich pucharach, które przekroczyły 10 milionów euro dzięki dotarciu do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, w połączeniu z potencjalną sprzedażą Afimico Pululu wycenianego na około 4 milionów euro, mogą stworzyć solidną bazę finansową na interesujące okno transferowe. Te środki, wraz z oszczędnościami po odejściu wielu graczy, dają klubowi szansę na pozyskanie nowych, wartościowych zawodników.

Sezon 2024/2025 dla Jagiellonii Białystok to historia niewykorzystanych szans, ale też pięknych momentów. Trzecie miejsce w lidze, ćwierćfinał LKE i Superpuchar Polski to wyniki, z których kibice mogą być dumni. Jednak słaba końcówka sezonu i brak obrony tytułu pozostawiają niedosyt. Jagiellonia pokazała, że potrafi rywalizować z najlepszymi – zarówno w Polsce, jak i w Europie. Jeśli klub mądrze wzmocni skład przed kolejnym sezonem, a Siemieniec wyciągnie wnioski z wiosennych potknięć, Jaga może wrócić na tron.


fot. Sylwia Dąbrowa

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.