Patryk Froncek
2 minut czytania
01 Jun
01Jun

Sezon 2024/25 w wykonaniu Lecha Poznań zapisze się złotymi zgłoskami w historii klubu. „Kolejorz" sięgnął po swój dziewiąty tytuł mistrza Polski, potwierdzając swoją dominację w Ekstraklasie i odzyskując koronę po trzech latach przerwy. Pod wodzą Nielsa Frederiksena, pierwszego zagranicznego trenera, który poprowadził Lecha do mistrzostwa, drużyna z Poznania zaprezentowała futbol efektowny, skuteczny i pełen charakteru. Oto opowieść o sezonie, który na długo pozostanie w sercach kibiców.

Lech Poznań rozpoczął kampanię z jasnym celem – powrót na tron Ekstraklasy i do rozgrywek europejskich po rozczarowującym piątym miejscu w poprzednich rozgrywkach. Zmiana na ławce trenerskiej, gdzie Mariusza Rumaka zastąpił duński szkoleniowiec Niels Frederiksen, okazała się strzałem w dziesiątkę. Frederiksen, który kilkukrotnie został wybrany trenerem miesiąca, wprowadził nową jakość w grze zespołu. Jego filozofia oparta na wysokim pressingu, szybkich skrzydłach i solidnej defensywie przyniosła efekty niemal od razu.

Sezon 2024/25, rozpoczęty 19 lipca 2024 roku, od pierwszych kolejek pokazał, że Lech Poznań będzie groźnym pretendentem do mistrzowskiego tytułu. Rywalizacja o koronę Ekstraklasy z Rakowem Częstochowa trwała do ostatnich minut finałowej kolejki, trzymając kibiców w nieustannym napięciu. Droga „Kolejorza” na szczyt obfitowała w spotkania, które stały się kamieniami milowymi mistrzowskiej kampanii. Już na początku sezonu Lech zaszokował rywali, rozbijając urzędującego mistrza Polski, Jagiellonię Białystok, aż 5:0, co wysłało jasny sygnał o ambicjach drużyny. Kolejnym przełomowym momentem była miażdżąca wygrana 5:2 nad odwiecznym rywalem, Legią Warszawa, która potwierdziła dominację „Kolejorza”. Na trudnym terenie w Szczecinie Lech gładko pokonał zawsze groźną Pogoń 3:0, demonstrując siłę w meczach wyjazdowych. Niezapomnianym widowiskiem było starcie z Puszczą Niepołomice, zakończone rzadko spotykanym w Ekstraklasie wynikiem 8:1, będącym prawdziwym popisem strzeleckiej mocy. Kluczowa dla losów tytułu okazała się wyjazdowa wygrana 1:0 z Legią na ostatniej prostej sezonu, która dodała drużynie pewności siebie w decydującym momencie. Finałowym akordem było zwycięstwo 1:0 nad Piastem Gliwice 24 maja 2025 roku, które przypieczętowało mistrzostwo Polski. Te spotkania nie tylko zapewniły Lechowi cenne punkty, ale i zbudowały charakter drużyny, która do końca toczyła zacięty bój z Rakowem o najwyższe trofeum.

Niestety, przygoda Lecha w Pucharze Polski zakończyła się błyskawicznie i niespodziewanie. Już w pierwszej rundzie „Kolejorz” sensacyjnie przegrał 1:0 z Resovią Rzeszów, zespołem z niższej ligi, co było bolesnym ciosem dla kibiców i drużyny. Ta porażka, choć rozczarowująca, paradoksalnie pozwoliła Lechowi skupić się w pełni na głównym celu – mistrzostwie Polski. Uwolnieni od dodatkowych obciążeń pucharowych, zawodnicy Nielsa Frederiksena mogli skoncentrować całą energię na rozgrywkach ligowych, co ostatecznie przyniosło im upragniony tytuł.

Sukces Lecha Poznań w sezonie 2024/25 to efekt znakomitej współpracy całej drużyny, ale kilka nazwisk zasługuje na szczególne wyróżnienie. Ofensywa poznańskiej drużyny była najlepszą w całej ekstraklasie, gromadząc w trakcie kampanii ligowej 68 goli. Niekwestionowanym liderem tej linii był Mikael Ishak, który po raz kolejny udowodnił, że jest podstawową „dziewiątką” drużyny z Wielkopolski. Szwedzki napastnik strzelił w sezonie ponad 20 goli, cementując ofensywę i będąc kluczowym ogniwem w najważniejszych spotkaniach. W środku pola błyszczał Afonso Sousa, którego kreatywność, asysty i przebojowość przyniosły mu miano najlepszego pomocnika sezonu na Gali Ekstraklasy. Obok niego znakomite rozgrywki zaliczyli Radosław Murawski i Ali Gholizadeh, którzy rozegrali swoje najlepsze sezony w karierze, napędzając grę Lecha w kluczowych momentach. Defensywa, kierowana przez Antonio Milića, stanowiła jeden z filarów mistrzostwa – z zaledwie 31 straconymi golami Lech miał drugą najlepszą obronę w lidze. Milić wspierany przez innych doświadczonych obrońców, zapewniał stabilność i pewność w tyłach. Młodzi zawodnicy, tacy jak Gurgul i Kozubal, również odegrali istotną rolę, zdobywając cenne gole i wyróżnienia jako młodzieżowcy miesiąca, co potwierdza, że przyszłość „Kolejorza” wygląda obiecująco.

Teraz przed Lechem nowe wyzwanie – eliminacje do Ligi Mistrzów. Potencjalni rywale, tacy jak mistrzowie Szwecji, Austrii czy Serbii, będą trudnym testem, ale z obecną formą i wsparciem kibiców „Kolejorz” ma prawo marzyć o powrocie na europejskie salony.

Sezon 2024/25 to historia odrodzenia Lecha Poznań. Drużyna, która w poprzednich rozgrywkach zawiodła, wróciła na szczyt dzięki świetnemu zarządzaniu, zgranemu zespołowi i niepowtarzalnej atmosferze na stadionie. Niels Frederiksen stworzył drużynę, która łączy młodość z doświadczeniem, a kibice na nowo uwierzyli w potęgę „Kolejorza”. Po zdobyciu mistrzostwa Polski, Lech staje przed szansą na podbój Europy. Jedno jest pewne – ten sezon na długo pozostanie w pamięci fanów z Poznania.


Fot.: PAP

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.