Coraz więcej zmartwień ma przy Piłsudskiego 138 sztab szkoleniowy Widzewa Łódź. W sobotnim meczu przeciwko GKS – owi Katowice z powodu urazu stopy w końcówce pierwszej połowy plac gry w przerwie meczu opuścić musiał lewy obrońca Samuel Kozlovsky.
Badanie jakie przeszedł defensor Widzewa wykazały uraz stawu skokowego, który wyklucza reprezentanta Słowacji z gry od czterech do sześciu tygodni. Kozlovskiego zabraknie więć najprawdopodobniej aż w czterech meczach ligowych, kolejno z Wisłą Płock, Cracovią, Pogonią i Lechem. Podobny czas powrotu do gry czeka Petera Therkildsena. Drugi z bocznych obrońców czerwono – biało – czerwonych doznał urazu w meczu z Jagiellonią w kolejce numer dwa bieżącego sezonu. Trener Sopić ma więc tylko dwóch nominalnych bocznych obrońców do dyspozycji.
Czy w takich okolicznościach klub z czerwonej części miasta włókniarzy zdecyduję się na dodatkowe ruchy transferowe? Wiadomo że trwają „prace” nad sprowadzeniem napastnika oraz środkowego obrońcy. W przypadku „dziewiątki” sytuacja wygląda podobnie, gdyż Sebastian Bergier również jest jedynym napastnikiem w talii trenera Sopicia, do tego również nie w pełni sił. W meczu z Katowicami, Bergier wystąpił mimo urazu, strzelając przy tym trzecią swoją bramkę w sezonie przeciwko byłym kolegą. Jest początek sezonu, wracają stare demony w Nowym Widzewie. Dyrektor sportowy Widzewa zmuszony jest więc działać szybciej w temacie zastępców
Fot.: Martyna Kowalska/Widzew Łódź