Wojciech Nowak
1 minut czytania
11 Sep
11Sep

Letnie okienko transferowe 2025 w Łodzi zapisze się w historii klubu grubymi literami. Jeszcze kilka miesięcy temu na kibice narzekali, że brakuje w drużynie bardziej jakościowych i wartościowych zawodników. Dziś Widzew ma, w składzie piłkarzy za miliony euronazwisko nowego napastnika robi wrażenie.

Nowy Napastnik Czerwono-Biało-Czerwonych Andi Zeqiri. Szwajcarski snajper, ściągnięty z belgijskiego Genku, kosztował około dwóch milionów euronajwięcej w historii klubu. To transfer, który zdecydowanie dał uśmiech na twarzy Widzewiaków. Dla klubów ekstraklasy jest to zły sygnał, bo to znaczy, że Widzew nie boi się wydawać pieniędzy na jakościowych piłkarzy.
Zeqiri ma być liderem ataku i twarzą drużyny, która chce grać o coś więcej niż spokojne utrzymanie.

Widzew nie ograniczył się do jednego głośnego ruchu. Do Łodzi przyjechali także piłkarze młodzi, którzy pragną sukcesów. Mariusz Fornalczyk, kupiony za ponad milion euro z Korony, ma dać drużynie szybkość i przebojowość na skrzydle. Stelios Andreou, środkowy obrońca z Belgii, wprowadza spokój i nowoczesny styl gry od tyłu. Do tego Samuel Akere, Lindon Selahi czy Tonio Teklić – każdy z nich wnosi coś nowego.
Łącznie do drużyny dołączyło kilkunastu piłkarzy. To niemal połowa składu wymieniona w jedno lato.

Żeby zrobić miejsce dla nowych, klub rozstał się z grupą zawodników, którzy nie spełnili oczekiwańOdeszli m.in. Hajrizi, Kerk, Gong, Łukowski czy Sypek.

Wydane ponad siedem milionów euro pokazuje, że Widzew nie dmucha na chłodne. Trener i sztab muszą teraz w rekordowym tempie zbudować drużynę z grupy zawodników ściągniętych z różnych części Europy, którzy dopiero uczę się samych siebie.
Pierwsze tygodnie sezonu były trudne i Widzew nie domagał wyzwań, jakie postawili im ligowi rywali. W Łodzi wiedzą, że to projekt na lata – i że cierpliwość może się opłacić.

Nie ma, wątpliwości takie okienko transferowe zmienia wiele. Jeszcze niedawno łodzianie uchodzili za solidnego średniaka. Teraz są klubem, którzy potrafią ściągnąć zawodnika dużej klasy i stworzyć z niego potwora.

Czy to wystarczy, by wrócić na europejskie salony? Odpowiedź poznamy dopiero na boisku.

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.