Adam Walczak
1 minut czytania
24 Aug
24Aug

Ciężko znaleźć w Ekstraklasie bardziej dwubiegunową drużynę niż Motor Lublin. Lublinianie na własnym stadionie prezentują pragmatyczny, defensywny futbol. W gościach są zaś ofensywni, nierzadko przepłacają to dużą ilością bramek straconych. Z czego wynika ta różnica? 


Motor Lublin w pięciu dotychczasowych kolejkach sezonu 2025/26 zgromadził na swoim koncie 5 punktów. Na pierwszy rzut oka rzuca się pewna nieścisłość - Motor u siebie i Motor na wyjeździe to dwie, zupełnie inne drużyny. Na własny boisku? Dość pragmatyczna gra i bilans bramek 1:0. W gościach oglądamy zespół grający ofensywnie, którego celem ewidentnie jest ,,zdobyć o jedną bramkę więcej niż przeciwnik''. Mówi o tym bilans - 4:9. Jak widać, żółto-biało-niebieskim ofensywny futbol nie wychodzi najlepiej.


Motor nie umie w ofensywną piłkę?

Taki scenariusz obserwowaliśmy już w poprzednim sezonie. W delegacjach ,,Duma Koziego Grodu'' straciła o siedem bramek więcej niż na własnym stadionie. Czyżby piłkarzom Motoru brakowało wsparcia? A może jest na odwrót i to przed własną publiką czują się tak dobrze. Pewne jest, że ciężej grać ofensywną piłkę na wyjazdach. Większość drużyn Ekstraklasy swoje ,,ofensywne zapędy'' prezentuje na własnych stadionach, pośród swoich kibiców, na znajomej murawie. W delegacjach, od RKS-u, więcej bramek straciła tylko przedostatnia Stal Mielec. Świadczy to o nieudolności systemu Mateusza Stolarskiego. Kiepskiej obrony nie zawsze przykrywał dobry atak. Ostatecznie, w meczach wyjazdowych, lubelski klub był piątą siłą ligi. 

Mateusz Stolarski (na zdjęciu) ma w tym sezonie sporo powodów do zmartwień

W tym sezonie jest już gorzej. Ogólnikowo mówiąc, Motor nie potrafi odnaleźć formy i na własnym boisku. Podopieczni Mateusza Stolarskiego nie wygrali już od ponad miesiąca, a nastroje w Lublinie nie są najlepsze. Motor chce, przynajmniej na wyjazdach, prezentować swoją wersję premium z poprzednich rozgrywek. Wychodzi to mizernie. Ledwo jeden punkt w trzech spotkaniach wyjazdowych tego sezonu, w dodatku zdobyty ze słabiutką Lechią nikogo nie przekonuje. Zawodzi praktycznie każdy defensor. Nawet wyceniany na 10 milionów euro przez skautów zagranicznych klubów Bright Ede popełnia masę błędów. Najgorsze jest to, że Stolarski nie ma zbytnio kim zastąpić 18-letniego stopera. Oprócz niego w kadrze są jedynie Arkadiusz Najemski i Herve Matthys. Ten pierwszy skreślony został już po drugim meczu - od tamtego czasu nie pojawia się w pierwszym składzie. Belg wciąż dostaje szansę na grę w pierwszej jedenastce, lecz w pełni jej nie wykorzystuje. Niepewnie wygląda również obsada bramki - fatalnie spisującego się Gaspera Tratnika zastąpił Ivan Brkić, ale i on ,,nie zbawił'' bramki lubelskiego klubu.


Pragmatyzm gwarantem sukcesów?

Czy więc misję pt. ,,grać ofensywnie i skutecznie'' w Lublinie można uznać za niepowodzenie? Zdecydowanie tak. Czy mecze wyjazdowe były i są poligonem doświadczalnym Mateusza Stolarskiego? Można tak stwierdzić. Motor jest świetnym przykładem na to, że ekipa grająca swój mityczny drugi sezon po powrocie do Ekstraklasy nie może w pełni się otworzyć i atakować. Taką strategię spadkiem przepłaciła już Puszcza. Motor musi wyciągnąć wnioski i pozostać przy grze ze spotkań domowych. Bądź, co bądź, ale w rywalizacjach przed własną publicznością Motor zdobył cztery, arcyważne punkty. Na wyjazdach, jeden, jedyny - zdobyty z uważaną za najgorszy zespół w lidze Lechią. Lublinianie również nie przegrywali z zespołami uważanymi za faworytów. Zawodnicy lubelskiego zespołu przegrali 0:2 z Koroną i 1:4 z Pogonią, które od początku rozgrywek znajdują się ,,pod formą''. 


Motorowcom powinien przyświecać cel ,,utrzymanie przede wszystkim''. Oczywiście, gra w piłkę ma też cieszyć oko, lecz ważna jest świadomość własnych słabości i to ona w sezonie 2025/26 może dać Motorowi upragniony byt w Ekstraklasie na kolejne rozgrywki. Warty podkreślenia jest fakt, że zarówno Motor jak i GKS Katowice odczuwają trudy drugiego sezonu w Ekstraklasie. Jak pokazuje m.in. Warta Poznań, jedynym sposobem, aby zakończyć go powodzeniem jest pragmatyzm. 


Fot.: Motor Lublin

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.