W sobotnie popołudnie, 26 lipca 2025 roku, Stadion Miejski w Gliwicach stał się areną zaciętego spotkania pomiędzy Piastem Gliwice a Górnikiem Zabrze. Mecz zakończył się zwycięstwem Górnika 1:0, po dosyć bezbarwnym widowisku. Brak kibiców gości oraz zamieszanie po ostatnim gwizdku sędziego nadały temu starciu dodatkowego kolorytu.
Mecz, rozgrywany w ramach 2. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy, od początku zapowiadał się na wyrównane spotkanie. Piast Gliwice, pod wodzą nowego trenera Maxa Möldera, przeszedł przed startem sezonu prawdziwą rewolucję kadrową. Z zespołu odeszło aż 17-tu zawodników, pojawiło się też sporo nowych twarzy. Forma drużyny ze stadionu przy Okrzei pozostawała zatem wielką niewiadomą, tym bardziej, że ich pierwszy mecz z Legią Warszawa został przełożony, ze względu na udział Wojskowych w eliminacjach Ligi Europy.
Górnik, również mocno przebudowany przed startem rozgrywek, liczył na potwierdzenie dobrej formy z pierwszej kolejki, gdy po niezłej grze zwyciężył u siebie z Lechią Gdańsk (2:1). W porównaniu do tamtego meczu, w składzie Trójkolorowych doszło do tylko jednej roszady - w wyjściowej jedenastce Koreańczyka Goha zastąpił Lukas Podolski. Dla zawodnika urodzonego w Gliwicach starcia z lokalnym rywalem są zawsze wyjątkowym wydarzeniem, więc można było się spodziewać, że gwiazda Górnika nie odpuści sobie występu w tym spotkaniu.
Trybuny Stadionu Miejskiego w Gliwicach wypełniły się w liczbie ponad sześciu tysięcy widzów, jednak zabrakło wśród nich fanów Górnika Zabrze. Powodem ich nieobecności była kara nałożona na zabrzański klub przez Polski Związek Piłki Nożnej. Zakaz wyjazdowy dla kibiców Górnika wynikał z incydentów, do jakich doszło podczas poprzedniego spotkania tych drużyn w Gliwicach. W maju 2025 roku, po meczu zakończonym wynikiem 2:0 dla Piasta, odnotowano burdy na trybunach, w tym palenie flag, demolowanie toalet i wrzucanie przedmiotów na murawę. W efekcie PZPN nałożył na Górnika sankcje, uniemożliwiając ich fanom dopingowanie drużyny w wyjazdowych meczach tego sezonu.
Pierwsza połowa była wyrównana, z obiema drużynami ostrożnie budującymi akcje ofensywne. Na początku bardzo dobrze wyglądał zespół Piasta, który wyraźnie przeważał i kontrolował grę. Dało się zauważyć nową twarz zespołu z Gliwic, który prezentował dużo bardziej ofensywny i odważny futbol w porównaniu do mocno asekuracyjnego stylu gry z czasów trenera Vukovica. Górnik starał się odpowiadać nielicznymi kontrami, jednak żadna z nich nie przyniosła zmiany wyniku.
Początek drugiej połowy to kontynuacja tego, co obie drużyny zafundowały fanom zebranym na trybunach w pierwszej części meczu, czyli dużo niedokładnych podań, starć w środkowej strefie, walki i biegania. Kluczowy moment nadszedł w 73. minucie, gdy po pozornie niegroźnej akcji Herman Barkouski ładnym strzałem przy słupku umieścił futbolówkę w siatce bramki Marcela Łubika. Radość z gola trwała jednak krótko, ponieważ sędziowie dopatrzyli się w akcji bramkowej zagrania ręką przez Michała Chrapka. To wydarzenie wyraźnie ożywiło grę zespołu z Zabrza, który zaczął od tej pory wyraźnie przeważać i coraz groźniej atakować. W 84. minucie Górnik krótko rozegrał rzut rożny, a Erik Janża posłał z pozoru bezsensowny "centro-strzał" w kierunku bramki, jednak fatalnie interweniujący Frantisek Plach przepuścił tą łatwą piłkę między nogami. Można się zastanawiać, czy wpływ na ten kiks doświadczonego golkipera miała kontuzja ręki odniesiona przez bramkarza kilkanaście minut wcześniej, po silnym uderzeniu Olkowskiego z bliskiej odległości. Piast, mimo prób, nie zdołał odpowiedzieć.
Starcie sąsiadów zakończyło się minimalnym zwycięstwem Górnika, który pod wodzą Michała Gasparika prezentuje zupełnie inny styl gry, do jakiego przyzwyczaił z czasów trenera Urbana - bardziej asekuracyjny, pragmatyczny, mniej widowiskowy. Nie ma już przygniatającej przewagi w posiadaniu piłki i mozolnego budowania akcji od bramki, pojawiły się za to długie wybicia bramkarza i obrońców na połowę przeciwnika i ostrożność w pressingu. Górnik gra brzydko, ale skutecznie, co potwierdza komplet punktów po dwóch pierwszych kolejkach.
Piast miał w tym meczu momenty bardzo dobrej gry, widać że nowy szkoleniowiec ma pomysł na tą drużynę, jednak potrzeba trochę więcej czasu aby doszlifować grę zespołu z Okrzei. Wydaję się jednak, że drużyna zmierza w dobrym kierunku i będzie jeszcze sprawcą niejednej sensacji w obecnej kampanii.
Po końcowym gwizdku sędziego emocje nie opadły. Zawodnicy Górnika Zabrze, świętując zwycięstwo, podbiegli pod sektor, który zazwyczaj zajmują ich kibice. Pusty sektor, wynikający z zakazu, stał się tłem dla prowokacyjnych gestów piłkarzy, co wywołało oburzenie wśród kibiców Piasta. Do ostrej wymiany zdań i przepychanki doszło pomiędzy Lukasem Podolskim a kierownikiem gliwickiej drużyny. Szybkie zejście zawodników do szatni zapobiegło eskalacji napięcia, ale incydent z pewnością pozostanie tematem rozmów przed kolejnym sąsiedzkim starciem.
Spotkanie pomiędzy Piastem Gliwice a Górnikiem Zabrze po raz kolejny pokazało, jak wiele emocji wywołują pojedynki tych drużyn. Zwycięstwo Górnika umocniło ich pozycję w górnej połowie tabeli, podczas gdy Piast musi szukać punktów w kolejnych meczach. Brak kibiców gości, będący efektem wcześniejszych incydentów, oraz zamieszanie po meczu tylko podkreśliły rywalizację między klubami, których stadiony dzieli zaledwie kilka kilometrów. Fani obu drużyn już teraz wyczekują rewanżu, który z pewnością dostarczy kolejnych emocji – zarówno na boisku, jak i poza nim.