W meczu trzeciej kolejki PKO BP Ekstraklasy Widzew Łódź odniósł przekonujące zwycięstwo nad GKS-em Katowice, pokonując rywala 3:0. Spotkanie odbyło się na Stadionie Miejskim Widzewa i było jednostronnym widowiskiem.
Przebieg spotkania
Od pierwszych minut to gospodarze przejęli inicjatywę. Widzew zagrał wysoko, agresywnie i stosował intensywny pressing, na który GKS Katowice nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Już w pierwszym kwadransie łodzianie stworzyli kilka dogodnych okazji, a jedna z nich zakończyła się bramką — po składnej akcji i dośrodkowaniu z prawej strony były napastnik GKS-u, Sebastian Bergier, nie dał szans bramkarzowi gości, otwierając wynik spotkania. Mimo prowadzenia, Widzew nie zwalniał tempa. Grał konsekwentnie i utrzymywał się przy piłce, ograniczając przeciwnika do pojedynczych kontrataków, które najczęściej kończyły się już przed polem karnym gospodarzy. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. GKS próbował odważniej atakować, jednak każda próba była szybko neutralizowana przez dobrze zorganizowaną defensywę Widzewa. W 90. minucie padł trzeci gol, po samobójczym zagraniu Mateusza Kowalczyka. Mecz zakończyła efektowna akcja hiszpańskiego duetu Widzewa: Angel Baena dośrodkował, a Fran Alvarez wykorzystał podanie, ustalając wynik spotkania.
Postawa GKS-u Katowice
Zespół z Katowic zawiódł oczekiwania swoich kibiców. Po remisie z Zagłębiem Lubin i porażce z Rakowem Częstochowa, fani liczyli na przełamanie. Tymczasem drużyna z Górnego Śląska wyglądała na zagubioną i bez pomysłu na sforsowanie obrony gospodarzy.
Podsumowanie
Po trzech kolejkach Widzew Łódź ma na koncie już sześć punktów i plasuje się w czołówce tabeli. Drużyna prowadzona przez Željko Sopića prezentuje stabilną i dobrze zgraną formę, co zwiastuje solidny sezon. Inwestycje, które poczyniono, zaczynają przynosić efekty. Z kolei GKS Katowice musi szybko wyciągnąć wnioski, brak zdobytych bramek, słaba organizacja gry oraz brak wyraźnego lidera na boisku mogą zwiastować trudny sezon dla beniaminka.