Adam Walczak
1 minut czytania
09 Sep
09Sep

Po meczu pierwszej kolejki Ekstraklasy pomiędzy Górnikiem a Lechią, raczej nikt nie spodziewał się, że przygoda Theodorosa Tsirigotisa w Zabrzu tak szybko zostanie przerwana. Grek zostaje jednak na Górnym Śląsku. 25-latek, na mocy transferu czasowego, zasilił pierwszoligową Polonię Bytom.


Tsirigotis w barwach Górnika rozegrał dotychczas sześć spotkań. Udane w jego wykonaniu było zaledwie jedno z nich. Mowa o meczu pierwszej kolejki przeciwko Lechii Gdańsk, kiedy to 25-latkowi udało się nawet zaliczyć asystę. Grekowi nie udało się na dłużej zagrzać miejsca w pierwszym składzie. W ostatnich kolejkach napastnik grał zaledwie ,,ogony''. Podczas spotkania z GKS-em Katowice, nie znalazł się nawet w kadrze meczowej. Jak się więc okazało, ostatnie podanie z meczu przeciwko gdańskiej drużynie jest pierwszą i ostatnią liczbą greckiego napastnika w tym sezonie Ekstraklasy. Dlaczego? 

Tsirigotis w nowych barwach. Fot.: Polonia Bytom


A no dlatego, że Tsirigotis resztę sezonu spędzi na wypożyczeniu w pierwszoligowej Polonii Bytom. Czy w Bytomiu będzie miał łatwiej o grę w pierwszym składzie? Raczej nie. W ekipie Łukasza Tomczyka występuje obecnie aż trzech jakościowych napastników - Karol Wojtyra, Jean Franco Sarmiento i Jakub Arak. Każdy z nich w tym sezonie zdobył już po golu i walnie przyczynił się do wysokiej, czwartej lokaty zajmowanej przez ,,Królową Śląska'' w ligowej tabeli. 


Tsirigotis trafił na mocy wypożyczenia. 25-latek ma dobre wspomnienia z zaplecza, nie polskiej, lecz greckiej ekstraklasy. Tam w 72 spotkaniach zdobył 31 goli i zanotował 5 asyst. W Bytomiu chcieliby, aby snajper zdobył chociaż połowę z wyżej wymienionej liczby bramek. A w Zabrzu? Tam liczą, że popularny ,,Tsiri'' odbuduje się na poziomie Betclic 1. Ligi i w kolejnym sezonie będzie ważną częścią Górnika. Jak będzie? Jak to mówią - pożyjemy, zobaczymy.


Fot.: Górnik Zabrze

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.