Mateusz Królewski
2 minut czytania
16 Jun
16Jun

Cracovia wchodzi w sezon 2025/26 z nowym liderem – Słoweńcem Luką Elsnerem, który przejmuje zespół po krótkiej kadencji Dawida Kroczka. To ruch odważny, ale obarczony wyraźnym ryzykiem. Elsner ma doświadczenie z Ligue 1 i 2, lubi grę na wysokim pressingu, ceni organizację taktyczną i płynną budowę akcji. Problem? Ekstraklasa to nie Francja, a presja czasu jest bezlitosna.


Nowy trener - nowa szansa?

Nowy szkoleniowiec przejmuje drużynę po sezonie przejściowym, bez pełnej letniej przebudowy. Oczekiwania są wysokie, a styl gry, który próbuje zaszczepić, wymaga cierpliwości. Każdy fałszywy krok może zostać odebrany jako brak kompetencji, a nie element procesu. Szczególnie że początek sezonu nie daje komfortu spokojnego wejścia w rytm.


Transferowa równowaga czy ryzykowny minimalizm?

Cracovia ograniczyła letnie transfery, opierając się głównie na zimowych wzmocnieniach. Wtedy do drużyny trafili Martin Minchev i Gustav Henriksson. Najciekawszym ruchem pozostaje jednak wypożyczenie Mauro Perkovicia z Dinama Zagrzeb – 21-letniego środkowego obrońcy, który mimo młodego wieku imponuje fizycznością i skutecznością w polu karnym rywala. Wiosną zdążył strzelić dwa gole i błysnąć jako nowoczesny stoper.

Ale Perković to transfer o podwójnym dnie – jego kontuzje, brak pełnej adaptacji i tymczasowy charakter wypożyczenia (bez jasnej opcji wykupu) każą stawiać pytania. Czy będzie realnym wzmocnieniem przez cały sezon, czy tylko chwilową pomocą, która odejdzie, zanim na dobre się zaaklimatyzuje?


Utrata liderów – dziury po Källmanie, Sokołowskim i Hoskonenie

Trudno zignorować fakt, że Cracovia straciła trzech liderów: Benjamina Källmana, Mateusza Sokołowskiego i Arttu Hoskonena. Källman to nie tylko najlepszy strzelec – to zawodnik, który potrafił pociągnąć zespół w trudnych momentach. Bez niego ofensywa traci powtarzalność i charakter.

Sokołowski to typowy gracz „niewidzialnej wartości” – zawsze tam, gdzie trzeba, by utrzymać balans w środku pola. Jego odejście osłabia strukturę gry. Hoskonen? Komunikacja, twardość, liderowanie – nie do zastąpienia jednym ruchem. Nawet jeśli Henriksson i Perković stworzą parę stoperów, to jeszcze nie to samo.


Kadra bez marginesu błędu

W teorii kadra wygląda nieźle. W praktyce – jest bardzo wrażliwa na kontuzje i spadki formy. Na kluczowych pozycjach nie ma głębokich alternatyw, a zmiennicy są w większości młodzi, nieopierzeni lub sprowadzeni bez gwarancji jakości.

Perković, choć obiecujący, to zawodnik z historią urazów. Jeśli jego forma nie będzie stabilna albo wypadnie z gry – cała linia defensywy może się posypać. Trener Elsner już w czerwcu musi rozważać plan B na każdej pozycji.


Nowy terminarz – falstart czy szansa?

Start sezonu? Trudny. Mecz z Lechem Poznań na wyjeździe to jedno z najcięższych możliwych otwarć. Potem starcie z beniaminkiem z Niecieczy, które na papierze wygląda na spacerek, ale w rzeczywistości może okazać się miną – szczególnie dla zespołu w budowie, z nowym trenerem i świeżym schematem gry.

Jeśli Cracovia wpadnie w serię słabych wyników już w lipcu, presja eksploduje. Kibice, zarząd, media – każdy będzie wymagał odpowiedzi i wyników, zanim trener zdąży zaszczepić swoje pomysły. To niebezpieczne pole minowe.


Zaufanie kibiców i presja oczekiwań

Kibice Cracovii mają opinię wiernych, ale wymagających. Karnety sprzedają się dobrze, stadion przy Kałuży ma potencjał tętnić życiem – ale i wybuchnąć frustracją. Nowy projekt budzi ciekawość, ale brak wyników szybko zamieni ciekawość w krytykę.

Elsner nie ma długiego kredytu zaufania. Drużyna musi zacząć sezon przyzwoicie, by w ogóle rozmawiać o dłuższym procesie. Styl jest ważny – ale tylko wtedy, gdy za stylem idą punkty. A tych może w tym sezonie zabraknąć, jeśli nowi liderzy nie udźwigną odpowiedzialności.



Cracovia zaczyna sezon z nowym trenerem, ciekawymi, ale niepewnymi wzmocnieniami i bardzo poważnymi lukami po odejściach. Mauro Perković może okazać się game-changerem – ale równie dobrze jego wypożyczenie może być zaledwie epizodem. Kadra wygląda na kruche naczynie – ładne z wierzchu, ale pękające pod byle naciskiem.

To sezon o wysokim ryzyku. Jeśli Cracovia zgra się szybko – może zbudować coś trwałego. Ale jeśli nie – ten sezon może być bardziej o przetrwaniu niż rozwoju.


Fot: Oficjalna strona Cracovia


Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.