W sobotni wieczór po przerwie reprezentacyjnej wróciliśmy na boiska ekstraklasowe, a między innymi spotkaliśmy się na Chorten Arenie, aby podziwiać spotkanie Jagielloni Białystok z Arką Gdynia, które zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 4-0, a więc zobaczmy jakie nastroje panowały w środowisku obydwu ekip po tym spotkaniu patrząc na wypowiedzi trenerów na konferencji pomeczowej.
Dawid Szwarga: Gratulacje dla Jagielloni i życzę im oczywiście powodzenia w europejskich pucharach. To jest nasz kolejny mecz, który przegrywamy na wyjeździe 4-0, więc trudno o argumenty, które będą nas bronić w takiej sytuacji. Mimo, że może to się wydawać kontrowersyjne to uważam, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu i generalnie wynik 4-0 jest zupełnie innym wynikiem, niż to co zaprezentowaliśmy w Lubinie na wyjeździe, bo uważam, że w pierwszej połowie tego meczu mieliśmy wiele dobrych momentów, wiele dobrych akcji zarówno w obronie wysokiej jak i działaniach z piłką i dwa szczególne momenty w polu karnym przeciwnika, sytuacja Edu czy dogranie Kerka, gdzie nie atakujemy pola karnego, gdzie nie atakujemy tej pierwszej strefy, mimo, że to jest nasz priorytet. Po prostu, że nie wykorzystujemy tych sytuacji, których mieliśmy w pierwszej połowie i wydaje mi się że takie wyrównane spotkanie w pierwszej części meczu, natomiast to w jaki sposób straciliśmy bramki dzisiaj to jest rzecz, która nas wszystkich najbardziej boli, bo zdecydowanie za łatwo Jagiellonia nam strzelała bramki. Dwie straty w środku pola + ten rzut wolny, który też pewnie jest do wybronienia. Oczywiście przegrywamy jako drużyna, wygrywamy jako drużyna, błędy indywidulane to jest część futbolu, z tego najczęściej padają bramki, ale to wszystko to zbyt proste błędy, grając z tak klasowym rywalem jak Jaga. Na pewno przed nami trudna podróż i podsumowanie meczu, ale ja jestem przekonany, że w kolejnym meczu zaprezentujemy swój odpowiedni poziom, więc wiele rzeczy z tego meczu pomimo wyniku, pomimo tego, że przegrywamy 4-0 będziemy chcieli powielić, wyeliminować te rzeczy, które ułatwiły przeciwnikowi strzały na bramkę czy strzelone bramki i wygrać kolejny mecz. Najbardziej mi dzisiaj jeszcze kibiców, bo przemierzyli naprawdę długą podróż. Teraz wracają w nie najlepszych nastrojach, w nie najlepszych humorach, bo przemierzają z nami całą Polskę, a my nie umiemy im dać tego, czego oczekują, czyli trzech punktów i zwycięstwa, a z Gdyni jest naprawdę wszędzie daleko, więc duże brawa, że ciągle z nami jeżdżą i mam nadzieję, że dostaną nagrodę w postaci trzech punktów na kolejnym meczu wyjazdowym
Adrian Siemieniec: Dobry wieczór. Ja od tego zacznę. Chciałem też powiedzieć i od razu też przeprosić państwa, że to przeczytam, bo przygotowałem tutaj parę zdań, nie chciałem tutaj żadnego ominąć, a nie miałem też kiedy się tego wyuczyć. Więc to nie będzie w takiej formie oświadczenia, bo to są słowa moimi myślami przelane na papier. Może zacznę po prostu. Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że to była moja decyzja, za którą biorę pełną odpowiedzialność. Decyzja przemyślana, dojrzewająca we mnie już od dłuższego czasu. Nie była to decyzja łatwa, wręcz przeciwnie była bardzo trudna. Trudna tak samo jak rozmowa, którą musiałem przeprowadzić z Rafałem. Ta decyzja była trudna nie tylko ze względu na to ile lat Rafał spędził w klubie i jak wiele dla niego zrobił, także dlatego, że przez wiele lat współpracowaliśmy. Najpierw na linii zawodnik trener, a później wspólnie tworząc sztaby szkoleniowe. W piłce, jak i w życiu przychodzi moment, że czujesz, że pewne rozwiązania, pewna formuła się wyczerpuje. Moja decyzja w żaden sposób nie umniejsza zasług Rafała, ani nie wpływa na poziom wdzięczności klubu wobec tego co zrobił dla Jagielloni. Klub w odpowiedni sposób uhonoruje Rafała przed meczem z Rakowem, ponieważ w pełni na to zasługuje. Ja natomiast chciałbym z tego miejsca oficjalnie podziękować za wszystko co zrobił dla klubu, za naszą współpracę i życzyć powodzenia w dalszej karierze. Dziękuję.
Adrian Siemieniec: ,,Jeżeli chodzi o spotkanie to chciałbym tutaj przyłączyć się do podziękowań dla kibiców. Powiedziałem przed samym wyjściem na mecz dla piłkarzy, że kiedyś poruszaliśmy takie kwestie, że ten stadion wypełniał się czasami przez rangę meczu, może też przez to, że ten przeciwnik przyciągał, bardziej może atrakcyjny, w sensie rangi, czy etap rozgrywek, ranga meczu. Generalnie dzisiaj znowu stadion jest pełny, znowu kibice nas wspierają. Czuć klimat wokół drużyny, czuć głód na kolejne zwycięstwa i to jest coś co jako drużyna chcemy bardzo szanować, chcemy pielęgnować, chcemy o to dbać, bo jest to niewątpliwie coś do czego dążyliśmy wszyscy wspólnie i dzisiaj to po prostu mamy. Chciałbym, żeby tak już było zawsze. Gratulacje dla drużyny, bardzo się cieszę z tego, że wygraliśmy, cieszę się z tego, że wygraliśmy wysoko, cieszę się z tego, że nie straciliśmy gola i powiem państwu szczerze, że cieszę się, że wygraliśmy po przerwie na kadrę. To było dla mnie ważne, bo mieliśmy wnioski na ten temat, bo chcieliśmy coś zmienić, bo szukaliśmy rozwiązań, trochę zmieniliśmy układ przygotowań do tego meczu i oczywiście zawsze najłatwiej wszystko ocenić przez pryzmat wyniku. Ten wynik się zgadza, ale myślę, że dzisiaj zobaczyłem też dobry występ swojego zespołu, jeśli chodzi też o nasze przygotowanie, o naszą intensywność, poziom naszej gry no i tutaj jeśli chodzi o pierwszą połowę to uważam, że dobry początek i tam na początku brakło nam po prostu bramki. Potem ten mecz się trochę wyrównał i mieliśmy trochę problemów z wyjściem spod wysokiego pressingu Arki. Arka bardzo dobrze to robiła, na dobrej intensywności, na dobrej organizacji gry i dużo piłek traciliśmy na swojej połowie. Jak już wchodziliśmy w okolice środkowego sektora, to tam nie potrafiliśmy się przy tej piłce utrzymać, by wejść w atak szybki. Niemniej jednak, jak już otworzyliśmy grę, weszliśmy w atak szybki, podeszliśmy pod pole karne brakowało nam po prostu może trochę jakości, może decyzji, może wykończenia, na pewno czegoś brakowało, żeby strzelić więcej niż jednego gola, bo sytuacje były, ale trzeba powiedzieć, że w pierwszej połowie Arka też potrafiła zagrozić, też dochodziła do swoich sytuacji. Nie były to bardzo czyste sytuacje, ale też pojawiała się w polu karnym i na pewno musieliśmy być czujni, bo do przerwy wynik spotkania był cały czas sprawą otwartą. Jeżeli chodzi o drugą połowę, to uważam, że początek słabe wejście w drugą połowę, takie mało intensywne i tutaj brawa dla zawodników, którzy weszli z ławki, bo podkręcili tempo, bo podkręcili intensywność, no fajny moment dla nich, bo bezpośrednio po bramce na 2-0 to się dzieje, ale trzeba przyznać, że zmiany, zarówno udział tych zawodników przy bramkach, jak i intensywność wniosły nas znowu na fajny poziom i pozwoliły nam ten mecz po prostu zakończyć w fajnym stylu, w fajnym wyniku. Bardzo się z tego cieszymy. Teraz chwilę odpoczniemy i skupiamy się na bardzo trudnym wyzwaniu, które jest przed nami, no bo jednak jedziemy do zespołu, którego teraz dyspozycja, czy pozycja w lidze pokazuje, że jest to zespół bardzo wymagający, bardzo intensywny, bardzo jakościowy. Na pewno, dla nas jest to próba, na pewno dla nas jest to pewnego rodzaju sprawdzian, na jakim dzisiaj jesteśmy etapie jeśli chodzi o potyczkę europejską z firmami na poziomie zespołu ze Strasbourga, ale nie pojedziemy tam oczywiście, z nastawieniem takim ostrożnym. Pojedziemy tam ze swoją piłką, ze swoją Jagiellonią, żeby pokazać naszą twarz, naszą intensywność, naszą jakość i zrobić wszystko powiedziałbym do Białegostoku, ale nie będziemy wracać do Białegostoku, więc powiem, że przywieźć do Zabrza jakieś punkty z tej Francji, a potem w Zabrzu też zebrać jakieś punkty i wtedy do Białegostoku po dwóch meczach wrócić. Dziękuję bardzo.''