Adam Walczak
2 minut czytania
21 Oct
21Oct

Dzięki solidnym występom, Marcel Krajewski przyciąga zainteresowanie coraz większej liczby skautów. Co ciekawe, z opcji ściągnięcia 20-latka mogłaby skorzystać Legia Warszawa, w której akademii prawy obrońca występował przez wiele lat. Jak informuje Tomasz Włodarczyk, klauzula, która pozwoliłaby Stołecznym sprowadzić zawodnika wynosi 1,5 miliona Euro. Czy to dużo, czy mało nie wiadomo...


Marcel Krajewski zalicza solidny start sezonu. 20-latek jest pewnym punktem Widzewa Łódź, a do tego jest regularnie powoływany na młodzieżowe zgrupowania reprezentacji Polski. W ostatnim czasie występował dla kadry U21. W spotkaniach przeciwko Czarnogórze i Szwecji wystąpił ,,od deski do deski'', a mecz z drugą spośród wyżej wymienionych drużyn okrasił golem. Po powrocie z meczów w narodowych barwach, defensor zdążył już zanotować asystę w meczu RTS-u z Radomiakiem. 


Dzięki dobrym występom, ogromnemu potencjałowi i statusowi młodzieżowca, Krajewski zaczął przyciągać zainteresowanie skautów z wielu zakątków Polski i Europy. Dziennikarze od razu zaczęli przypisywać go jednak do ponownej gry w Legii. 

Krajewski ponownie w Legii? Znamy wysokość klauzuli.

Według Tomasza Włodarczyka, Legia za Krajewskiego musiałaby zapłacić 1,5 miliona Euro. Ta kwota nie powinna stanowić wielkiego problemu dla stołecznego klubu, który latem szastał zdecydowanie większymi sumami. Pytanie tylko, czy aktualnie Krajewski jest w Warszawie potrzebny? 


Stołeczny klub na prawej stronie defensywy ma przecież Pawła Wszołka i Petara Stojanovicia. Co prawda, do gry na trzech frontach dużą rywalizacja jest potrzebna, lecz półtora miliona na zmiennika, a nie gracza pierwszego wyboru to chyba nienajlepszy wydatek. Patrząc na to, że finansowo w Legii wcale nie jest kolorowo, taki transfer wydaje się zbędny. Jednak na poznanie odpowiedzi na pytanie ,,czy Legia ściągnie Krajewskiego" poznamy dopiero za kilka miesięcy. 

Co ciekawe, wielkim marzeniem Krajewskiego jest gra w Borussii Dortmund. Jak myślicie, zostanie ono kiedyś spełnione? 



Fot.: SOPA

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.