Maciej Gwiaździński
1 minut czytania
28 Sep
28Sep

W niedzielne popołudnie po spotkaniach w Łodzi oraz Poznaniu, które rozbudziły apetyty sympatyków Ekstraklasa, na kibiców czekał trzeci ligowy hit – pojedynek Warszawskiej Legii z Pogonią Szczecin. Niestety mecz 10. kolejki Ekstraklasy nie porwał zebranych na stadionie i przed ekranami telewizorów fanów. Mecz zakończył się wynikiem 1:0.

Spotkanie rozpoczęło się wręcz idealnie dla drużyny gospodarzy. Już w trakcie drugiej minuty faulowany w polu karnym przez był Noah Weisshaupt. W trakcie dryblingu Niemca nieodpowiedzialnie zachował się Musa Juwara podcinając nogę skrzydłowego Legii. Rzut karny spokojnie wykorzystał Mileta Rajović, przełamując swoją krótką serię meczów bez strzelonej bramki. Kolejne minuty upływały pod dyktando Wojskowych co przełożyło się na dobry strzał Kamila Piątkowskiego oraz dobitkę Bartosza Kapustki, nie zdołali jednak umieścić piłki w bramce Szczecinian. Pierwsza połowa to zdecydowana przewaga Legii, a także pojedyncze ataki Portowców napędzane przede wszystkim przez Kamila Grosickiego – strzał z dystansu na początku meczu czy podanie do Rajmunda Molnara. Wynik do przerwy nie uległ zmianie.

Nie inaczej było także w drugiej połowie, w trakcie której obie z drużyn dostarczyły kibicom widowisko wątpliwej jakości. Brak płynności, strzałów, walki, dokładności – w skrócie brak wystarczającego piłkarskiego rzemiosła, którego wymagalibyśmy od zawodników minionego hitu. Tylko 4 strzały w trakcie drugich czterdziestu pięciu minut, w porównaniu z 17 w trakcie pierwszej połowy.

Mimo dobrego rezultatu trener Legionistów – Edward Iordanescu, nie może być w pełni zadowolony z niedzielnych zawodów. W okolicach pięćdziesiątej minuty urazu doznał Kamil Piątkowski, a w dalszej części spotkania Arkadiusz Reca po zderzeniu z zawodnikiem Pogoni utykał i znacznie odczuł skutki tego starcia. Sama gra nie napawała optymizmem. Podobne zmartwienia ma na pewno trener Szczecinian albowiem desygnowani przez niego zawodnicy również zawiedli. Cieniem piłkarza był Sam Greenwood – jeden z najdroższych transferów w historii PKO BP Ekstraklasy, czy tacy zawodnicy jak Hussein Ali, Marian Huja.

Legioniści zbliżyli się do liderującego Górnika Zabrze, natomiast Portowcy zmierzają na drugi biegun – znajdując się zaledwie 2 punkty nad strefą spadkową

fot. Pogoń Szczecin

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.