W ostatnich latach w polskiej Ekstraklasie nie możemy narzekać na brak bramkostrzelnych napastników. Jesteśmy w stanie przywołać takich zawodników jak Efthymios Koulouris, który najprawdopodobniej opuści naszą ligę, ale także Mikael Ishak, Afimico Pululu czy nawet krytykowany Marc Gual, grający aktualnie w Rio Ave. Sięgając głębiej wspomnieć możemy także o zawodnikach, którzy wcześniej opuścili Ekstraklasę, m.in. Erik Exposito (król strzelców sezonu 23/24 w barwach Śląska Wrocław) czy Benjamin Källman ex-piłkarz Cracovii. Szukając dalej przewijać się będą kolejne nazwiska napastników, których wspominamy z większą, bądź mniejszą sympatią. Zauważyć można jednak pewną prawidłowość – na próżno szukać tam polskiego napastnika. Oczywiście występują także wyjątki jak chociażby Dawid Kurminowski, który w sezonie 2023/2024 strzelił 12 bramek w ekstraklasie, a także Kamil Grosicki, który strzelił po 13 goli w ekstraklasie w sezonie 22/23 i 23/24, tutaj natomiast nie mówimy o klasycznej „9”, a skrzydłowym. Jak sytuacja wygląda aktualnie?
Lech Poznań
W przypadku poznańskiego klubu prym wiedzie Szwed, Mikael Ishak, który uznawany jest już za legendę. Poszukując jednak polskich „9”, znajdziemy w kadrze pierwszego zespołu jedynie Filipa Szymczaka, który po powrocie z wypożyczenia z GKS-u Katowice nie przekonuje trenera mistrzów Polski i rzadko pojawia się na boisku. Dotychczas rozegrał dziewięć spotkań, w których strzelił jednego gola. W drugiej drużynie Lecha znaleźć możemy natomiast 17-letniego Kamila Jakóbczyka, który notuje świetny początek sezonu. W trzech pierwszych spotkaniach Betclic 3 Ligi – Grupy II zdobył już 5 bramek i przoduje w ligowej klasyfikacji strzelców. Stanowczo o nim wypowiada się jednak Niels Frederiksen, który aktualnie nie uważa go za gotowego do gry w pierwszej drużynie. Kto wie, czy to właśnie nie on byłby dobrym zmiennikiem Mikaela Ishaka?
Raków Częstochowa
Drużyna spod Jasnej Góry w poprzednich sezonach, przyzwyczaiła nas raczej do wykorzystywania zawodników z zagranicy. Trend ten powoli się odwraca, jednak na próżno szukać w Rakowie polskich napastników. Za strzelanie bramek odpowiadać ma przede wszystkim Jonatan Brunes. Na ofensywnych pozycjach zobaczyć możemy Tomasza Pieńko, czy Patryka Makucha, jednak nie są to typowi napastnicy, a raczej ofensywni pomocnicy, grający na pozycji nr 10.
Legia Warszawa
W kadrze Wojskowych, po odejściu Jordana Majchrzaka do VfB Stuttgart, nie ma żadnego polskiego napastnika. Pozycja ta jednak okupowana jest aktualnie przez Jeana -Pierre Nsame, który ma niesamowity początek sezonu, w dziesięciu spotkaniach zdobył już 6 bramek i nie wygląda na to, aby coś przeszkodziło mu w zdobywaniu kolejnych. Dodatkowo na tę pozycję znajduje się Mileta Rajovic, sprowadzony za 3 mln euro z Watfordu, czy Ilya Skhurin.
Jagiellonia Białystok
Drużyna z Podlasia bazuje przede wszystkim na zagranicznych zawodnikach na pozycji napastnika. Kolejny dobry sezon rozpoczyna Afimico Pululu, zdobywając 6 bramek w ośmiu meczach tego sezonu, a także nowy nabytek Dimitris Rallis.
Cracovia Kraków
W poprzednim sezonie za strzelanie bramek odpowiadał Benjamin Källman, w bieżącym sezonie lukę po nim wypełnił Filip Stojilkovic, notujący świetne otwarcie. Aktualnie kadra nie zawiera polskiego napastnika, jednak na wypożyczeniu w Puszczy Niepołomice dobre wprowadzenie do zespołu ma ,mający za sobą ponad 20 meczów w Ekstraklasie, Kacper Śmiglewski, który w pięciu meczach zanotował bramkę i asystę, a także otrzymał powołanie do kadry U-20.
Pogoń Szczecin
Szczecińska Pogoń największy ciężar zdobywania bramek pokładała na Koulourisie, który bliski jest jednak przeprowadzki. Poza nim jako napastnik może występować zarówno Kacper Kostorz, jak i Patryk Paryzek. Grają oni jednak bardzo rzadko i trudno odbierać ich jako zawodników gwarantujących bramki.
Widzew Łódź
Podczas letniego okienka transferowego Widzew sprowadził z GKS-u Katowice Sebastiana Bergiera, który aktualnie staje się coraz pewniejszym ogniwem drużyny z Łodzi. W ciągu czterech pierwszych meczów Ekstraklasy zanotował już 3 trafienia. Rywalizuje on o tę pozycję z Hubertem Sobolem, który w tym sezonie jeszcze nie rozegrał ani minuty, a w poprzednim sezonie w 27 spotkaniach (24 w Ekstraklasie, 3 w Pucharze Polski) nie zdołał zdobyć ani jednej bramki. Poza dwoma wcześniej wspominanymi zawodnikami rozważyć można na „9” zarówno Fornalczyka, jak i Antoniego Klukowskiego, jednakże są to zawodnicy, którzy lepiej czują się na skrzydłach.
Górnik Zabrze
W kadrze Górnika nie znajdziemy żadnego Polaka rywalizującego o pozycję napastnika. Na lewym oraz prawym skrzydle może grać Kamil Lukoszek, mający już premierowe trafienie w tym sezonie, a także Lukasa Podolskiego, który gra jednak zazwyczaj niżej aniżeli typowa „9”.
Motor Lublin
Mający w kadrze przeważnie polskich zawodników Motor Lublin również wykorzystuje ich na szpicy. Drużynę w trakcie letnich przygotowań wzmocnił Karol Czubak (3 mecze, bramka i asysta), a także Kacper Plichta, który przeszedł z pierwszoligowej Stali Rzeszów. Melodia przyszłości, jednak do odważnych świat należy i miejmy nadzieję, że nowy nabytek Motoru okaże się rasowym, bramkostrzelnym napastnikiem. Natomiast Karol Czubak odzyska skuteczność z sezonów, gdy występował w Arce Gdynia.
Zagłębie Lubin
Po odejściu Dawida Kurminowskiego do Lechii Gdańsk, w kadrze Miedziowych trudno doszukiwać się polskiego napastnika. Klub z Lubina przyzwyczaił nas jednak do tego, że posiada przysłowiowego „nosa” do szkolenia polskich zawodników.
Lechia Gdańsk
Transfer wspominanego wcześniej Kurminowskiego odbił się nie małym echem w przestrzeni medialnej. Póki co były zawodnika Zagłębia nie zachwyca, w pięciu meczach rozegrał jedynie 23% minut i nie zdobył żadnej bramki. Trudno jednak dziwić się, że przegrywa rywalizację z Tomasem Bobcekiem, który notuje niesamowity początek – 5 bramek oraz asysta w pięciu meczach. Do rywalizacji o skład przystępuje także młody Michał Głogowski. Rozgrywa jednak najmniej minut z powyższej trójki.
Korona Kielce
Kielczanie w swojej kadrze mają jednie jednego polskiego napastnika – Mateusza Głowińskiego, który w tym sezonie Ekstraklasy uzbierał tylko 12 minut.
Radomiak Radom
W czasie letniego okienka transferowego Radomiak sprowadził do drużyny aż trzech napastników – Mauridesa, Depu, a także sprowadzony z Borussii Dortmund Alexa Niziołka, który jako jedyny nie rozegrał ani minuty w bieżącym sezonie. Młody zaledwie 19-letni napastnik jest jednak nadzieją Radomiaka i działacze na pewno pokładają ogromne nadzieję w jego potencjale. Aktualnie trudne będzie jednak przebicie się do pierwszej jedenastki zwłaszcza jeśli Maurides utrzyma formę.
GKS Katowice
Sezon 2025/26 GKS Katowice rozpoczyna pokładając nadzieję w polskich napastnikach. Do zespołu dołączył Maciej Rosołek (poprzednio Piast Gliwice, a także Legia Warszawa w barwach której rozegrał ponad 100 meczów), a także Aleksander Buksa (ostatnio Górnik Zabrze). Póki co zawodzą oni jednak kibiców GKS-u. Dotychczas nie trafili oni żadnej bramki, ani nie zaliczyli asysty.
Piast Gliwice
Brak polskich napastników w kadrze, wszystkie spotkania prawie w pełnym wymiarze czasowym rozgrywał dotychczas German Barkovskiy.
W polskiej Ekstraklasie coraz rzadkiej ujrzeć możemy polskiego napastnika, natomiast jeśli już go zobaczymy to zazwyczaj jest on słabszy aniżeli zagraniczny konkurent i większość sezonu przesiaduje on na ławce rezerwowych, ewentualnie rozgrywa mecze w drużynie rezerw. Trudno szukać zawodników pokroju Marcina Robaka (ostatniego polskie króla strzelców) czy Kamila Wilczka, nie wspominając już o Robercie Lewandowskim. Nadzieję na solidnych ligowców rozbudzają na pewno Sebastian Bergier oraz Karol Czubak, melodią przyszłości natomiast jest Kamil Jakóbczyk, Kacper Śmiglewski, Kacper Plichta czy Alex Niziołek. Zdecydowanie liczymy na każdego z zawodników przedstawionych w krótkiej analizie i życzymy jak najwięcej bramek.