Mimo ostatnich kilku wielkich lat dla historii klubu z Małopolski, od przyszłego sezonu będzie on znowu skazany na odbudowanie swoich największych osiągnięć, jak półfinał Pucharu Polski czy regularna gra w Ekstraklasie. Co dziś wiemy o tym wyzwaniu?
Zespół
Gdy na jednej z konferencji osobiście pytałem trenera Żubrów o to, jak ich sytuacja kadrowa może kształtować walkę o utrzymanie, na twarzy trenera pojawił się grymas, a potem dodał, że ma ona wpływ, ale mimo tego zrobią, co mogą, by zostać w najwyższej lidze. Co się zmieniło od tamtej chwili? Wiemy, kto zostanie na przyszły sezon, a kto odszedł. Lista nieobecnych prezentuje się następująco:
Artur Craciun, Dawid Szymonowicz, Ioan-Calin Revenco, Dawid Abramowicz, Michał Siplak, Georgiy Zhukov, Artur Siemaszko, Rok Kidrič. Ponadto do swoich drużyn wrócili także Jani Atanasov i Michalis Kosidis.
Zespół na razie oficjalnie zasilił jedynie młody zawodnik z Warty Poznań – Kacper Przybyłko.
Niewykluczone, że zespół opuszczą jeszcze tacy zawodnicy jak Mroziński, Sołowiej, Cholewiak czy Radecki, których sytuacja nie jest jasna.
Czego więc należy się spodziewać?
Na pewno chudych lat. Zespół nie wygląda obiecująco, wobec czego przyszłość maluje się w ciemnych barwach – widmo 2. ligi. Biorąc pod uwagę najczarniejszy scenariusz, w drużynie zostanie zaledwie 12 piłkarzy, którzy zagrali chociaż minutę w tym sezonie. Puszcza jest w lesie, jeśli chodzi o swoją przyszłość, a na największe gwiazdy niższych lig nie ma co liczyć.
Klub, który w piękny sposób wykorzystywał pełny potencjał piłki nożnej, jednocząc przy tym wielu ludzi i tworząc lokalną społeczność, może niestety podzielić smutny los chociażby Zawiszy Bydgoszcz czy Podbeskidzia Bielsko-Biała. A szkoda, bo będąc osobiście na wielu meczach drużyny z Małopolski, doświadczałem tych relacji wewnątrz kibiców – niemal sąsiedzkich. Na trybunach, oprócz dopingu, było słychać komentarze takie jak: „Tam przy linii stoi córka mojego kolegi, tego co mieszka tam na Daszyńskiego.” Coś się kończy, ale na pewno trener Tułacz i spółka stworzyli razem wielką historię na wiele lat.
Wam, kibicom – zarówno polskiej Ekstraklasy, jak i przede wszystkim sympatykom Puszczy Niepołomice – chciałbym życzyć szybkiego powrotu do Ekstraklasy oraz tego, by w wielu zakątkach naszego kraju powstawało więcej takich drużyn.
Filip Banaszkiewicz
Fot.Wojciech Matusik