Transfer Milety Rajovicia do Legii Warszawa ogłaszany był jako rekordowy w skali nie tylko Wojskowych, ale i Ekstraklasy. Stołeczny klub miał pierwotnie zakupić zawodnika za trzy miliony Euro. Jak się jednak okazuje, kwota ta została mocno zawyżona.
W rzeczywistości, Duńczyk trafił na Łazienkowską za 1,5 miliona Euro. Jest to kwota o połowę mniejsza niż ta, o której pierwotnie słyszeliśmy. Jest jednak jeden haczyk. Reszta kwoty została zapisana w bardzo ciężkich do spełnienia bonusach. ,,Za Rajovicia daliśmy 1,5 miliona euro, a reszta, to oczywiście może być 3 miliony, ale jak on tu strzeli 100 bramek, zagramy w Lidze Mistrzów i tak dalej.'' - informował Marcin Szymczyk w podcaście ,,Kilka słów o Legii''.
Fot.: Legia Warszawa
Jak widać, wyżej wymienione warunki nie są łatwe do spełnienia. Kwestia, czy są one w ogóle realne również jest warta rozważenia. Na ten moment, choć nie wykluczone, że również na stałe, Mileta Rajović nie jest rekordem transferowym Legii Warszawa. Rekordzistą pozostaje Ruben Vinagre, do którego kilka dni temu dołączył Kacper Urbański. Za obu tych zawodników, Wojskowi musieli zapłacić po 2,5 miliona Euro.
Rajović w barwach Legii rozegrał na ten moment osiem spotkań. Zdobył w nich trzy gole. Zdecydowanie najważniejszy z nich padł w spotkaniu z Hibernian. Ów trafienie miało kluczowy wpływ na awans drużyny z Łazienkowskiej do fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że Duńczykowi do wypełnienia jednego z bonusów zostało jeszcze do zdobycia 97 goli. Niewykluczone, że w najbliższym czasie, 26-latek będzie miał sporo okazji do ich zdobywania. Z gry na dłuższy czas wypadł Jean-Pierre Nsame, a Ilya Shkurin znajduje się na wylocie z klubu.