60 lat temu odbył się ostatni do 2025 roku meczu z Finami w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Wówczas spotkanie odbywało się w Szczecinie. W tym artykule przedstawię historię tego meczu.
Przed meczem
W grupie eliminacyjnej do Mistrzostw Świata w 1966 roku znaleźliśmy się z: Włochami, Szkotami i Finami. Dla nas był to przedostatni 5. mecz. Po trudnym meczu eliminacji, kiedy to zremisowaliśmy u siebie z Włochami i Szkotami oraz przegraliśmy na wyjeździe z Finami, wróciliśmy do gry niespodziewaną wyjazdową wygraną ze Szkotami. Natomiast dla Finów był to ostatni mecz i szans na awans już nie mieli. Przegrali zdecydowanie oba mecze z Włochami i Szkotami oraz dość niespodziewanie wygrali z nami 2:0. Teraz pora była na nasz rewanż. Żeby pozostać w walce o awans musieliśmy wygrać.
Tabela grupy w tym momencie wyglądała następująco:
Poz.
Kraj
Mecze
Punkty
Gole strzelone
Gole stracone
1.
Włochy
3
5
8
1
2.
Szkocja
4
5
7
5
3.
POLSKA
4
4
3
4
4.
Finlandia
5
2
5
13
Składy
Mecz odbył się 24 października 1965 roku w Szczecinie. Oba zespoły zagrały w następujących składach:
POLACY:
GK Marian Szeja *
DF Henryk Szczepański (kapitan)
DF Jacek Gmoch
DF Stanisław Oślizło
DF Zygmunt Anczok *
MF Roman Lentner
MF Zygfryd Szołtysik
MF Ernest Pohl
MF Jan Liberda
FW Włodzimierz Lubański *
FW Jerzy Sadek *
Trenerem był Polak: Wiesław Motoczyński. Finowie:
GK Lars Naesman
DF Pertti Maekipaeae
DF Reima Nummila
DF Timo Kautonen
DF Reijo Kanerva
MF Markku Kumpulampi *
MF Markku Lahti *
MF Arvo Lamberg *
FW Tommy Lindholm
FW Kai Pahlman (kapitan)
FW Simo Syrjaevaara *
Trenerem był Fin: Olavi Laaksonen.
Gwiazdką oznaczyłem piłkarzy, którzy nie grali w poprzednim meczu między tymi drużynami w Helsinkach.
Mecz sędziował Czechosłowak: Alois Obtulović.
Przebieg meczu
Polacy od początku meczu przejęli inicjatywę i szukali możliwości zdobycia gola, jednak początkowo nie byli w stanie zmusić do kapitulacji Naesmana. W 1 minucie pierwszy atak Polaków zakończył się strzałem Sadka, ale Naesman bez problemów złapał piłkę. Chwilę potem znowu Sadek strzelił i znowu uderzenie obronił Naesman. W 3 minucie Polacy wykonywali pierwszy rzut rożny, Liberda podał do tyłu do Szczepańskiego, ten dośrodkował do Sadka, a ten uderzył piłkę głową wprost w ręce Naesmana. W 5 minucie faul na Pohlu, z rzutu wolnego z 20. metra Pohl podał krótko do Lubańskiego, ten jednak strzelił obok bramki. W 7 minucie Finowie przeprowadzili atak, a Oślizło sfaulował Pahlmana, z rzutu wolnego Pahlman wystawił piłkę Lahtiemu, ten jednak został złapany na spalonym przez Polaków. W 10 minucie Fin dośrodkował z lewej strony, Szeja wyskoczył do piłki i ją złapał, ale został poturbowany, na chwilę opuścił boisko (pytanie: kto stanął w bramce? Pewnie nie wznowili meczu). W 11 minucie fiński obrońca nakładką sfaulował Sadka oddającego strzał na 18. metrze, Pohl uderzył z rzutu wolnego z 20. metra, ale trafił w poprzeczkę. Polacy coraz mocniej naciskali, byli za szybcy dla Finów, w dodatku w środku boiska królował Szołtysik. W 18 minucie Polak wbiegł prawą stroną w pole karne i z 14. metra podał na środek na 15. metr do kolegi, ten naciskany wślizgiem przez rywala oddał strzał w lewo, ale trafił w nogę Fina będącego na 7. metrze, piłka poszła na 13. metr z powrotem do tego Polaka, ten od razu podał na lewo do Lubańskiego, ten "z pierwszej" uderzył w prawo, piłka trafiła w dalszy słupek i wyszła w pole, po czym poszła na nasze prawo na 8. metr, tam Fin uprzedził Polaka i wybił piłkę, ta poszła do prawego narożnika pola karnego do Polaka, a w wyniku zamieszania w polu karnym wywalczyliśmy rzut rożny. W 19 minucie z tego rzutu rożnego Lentner dośrodkował w pole karne, tam Lubański wyskoczył do piłki i strzałem głową umieścił piłkę w siatce prawym okienku i Polacy dzięki golowi Lubańskiego objęli prowadzenie 1:0 (za koroną stadionu nastąpiła jakaś detonacja, tak postanowiono uczcić każdą bramkę). Po zdobyciu gola Polacy chcieli pójść za ciosem. W 21 minucie Polak wszedł lewą stroną na 16. metr, tam Fin wybił mu piłkę na lewo, jednak ten Polak doszedł do piłki obok pola karnego na 12. metrze i podał na lewo do Sołtysika, ten przeszedł w lewą część linii 16. metra, minął rywala i podał na środek po nodze, któregoś z Finów na 18. metr do Sadka, ten "z pierwszej" uderzył bardzo mocno, piłka po drodze odbiła się od nogi Kanervy, Lubański poprawił i uderzył, a piłka po rękach Naesmana wpadła lobem do bramki, a w drodze powrotnej zatrzymała się na linii bramkowej i Lubański swoim golem podwyższył prowadzenie Polaków na 2:0. W 22 minucie w rewanżu Finowie przeprowadzili sprawny kontratak, Oślizło jednak wybił piłkę Pahlmanowi i zażegnał niebezpieczeństwo. W 24 minucie Szołtysik z lewej strony z rzutu rożnego dośrodkował w pole karne, tam na środku na 7. metrze Naesman wyszedł do piłki, ale tego uprzedził Sadek i głową wycofał na środek na 18. metr do Lubańskiego, ten uderzył mocno z woleja, piłka odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wpadła do bramki, w ten sposób Lubański swoim golem podwyższył prowadzenie Polaków na 3:0 (to już hat-trick Lubańskiego i to w 5 minut). W 25 minucie świetny strzał Szołtysika, ale zdołał go wybić Naesman. W 29 minucie znowu rzut rożny wykonywali Polacy, Liberda podał do Lentnera, ten uderzył, ale piłka trafiła w gąszcz nóg obrońców fińskich, piłka poszła przed pole karne do Lubańskiegiego, ten wbiegł lewą stroną w pole karne, tam wszedł między 2 rywali chcąc ich minąć, tego z prawej zdołał minąć, ale będący z lewej na 7. metrze Kanerva podstawił delikatnie nogę, Lubański się przewrócił, a sędzia podyktował rzut karny dla Polski. W 29 minucie z tego rzutu karnego Pohl uderzył mocno w lewo Naesmana, który najpierw poszedł w prawo nie zdążył wrócić, piłka wpadła do bramki i tym golem samym Pohl podwyższył prowadzenie Polaków na 4:0. W 30 minucie po kolejnym rajdzie został sfaulowany Lubański, a po strzale Pohla z rzutu wolnego z 22 metrów piłka minimalnie minęła słupek bramki Naesmana. Polacy wciąż w natarciu i tylko na chwilę zwolnili grę. W 33 minucie (a według niektórych źródeł w 35 minucie) Szczepański dobiegł z piłką w okolice pola karnego, tam mu Fin podstawił nogę, o którą Polak się potknął, ale ustał na nogach i odwrócony tyłem z 13. metra piętką podał do przodu do Liberdy, ten po przyjęciu 2 metry do przodu z 5. metra dośrodkował w pole karne, tam nadbiegający Sadek strzałem nogą wpakował piłkę do bramki przy lewym słupku i Sadek swoim golem podwyższył prowadzenie Polski na 5:0. W 38 minucie Lubański trochę egoistycznie za długo dryblował, a następnie strzelił w aut, zamiast podać kolegom będącym na dogodnych pozycjach. W 41 minucie Szołtysik przebiegł z piłką pół boiska lewą stroną mijając 4 rywali i podał na 22. metr do Lubańskiego, ten przeszedł na prawą stronę na 17. metr i potężnym strzałem wpakował piłkę w dalsze okienko do bramki i Lubański swoim golem podwyższył prowadzenie Polaków na aż 6:0. Lubański leżąc na ziemi po strzale został sfaulowany w głowę przez Fina, musiał zejść z boiska i do końca I połowy graliśmy w "10". W 43 minucie Lentner znajdował się w świetnej pozycji, ale z 3 metrów trafił w Naesmana. W 43 minucie Finowie mieli rzut wolny, ale po strzale piłka przeszła ponad bramką. W 45 minucie Gmoch sfaulował Pahlmana, przy rzucie wolnym Lindholm wyszedł na pozycję spaloną. I połowa zakończyła się prowadzeniem Polaków 6:0. Zdecydowanie zasłużone prowadzenie Polaków, zdominowaliśmy Finów na niewiele im pozwalając, Finowie zaś ograniczyli się do minimalizowania strat bramkowych. Transparent na trybunach głosił: "powtórzyć wynik z Norwegią", a kibice skandowali "dziesięć, dziesięć" (chodzi o to, że w 1963 roku na stadionie w Szczecinie rozgromiliśmy rekordowo Norwegię aż 9:0). Od początku II połowy na boisku był z powrotem Lubański. W 48 minucie po bardzo ładnej akcji Pohla z Liberdą i Lubańskim Sadek strzałem trafił w słupek, Lubański poprawił, ale trafił w poprzeczkę. W 52 minucie Pahlman z rzutu wolnego znalazł dziurę w naszym murze, ale na szczęście trafił w Szeję. W 54 minucie drugi strzał Finów, ale łatwy do obrony. W 57 minucie efektowny strzał głową Lubańskiego, ale obrońca fiński zdołał wybić piłkę z linii bramkowej. Nastąpił okres spokojnej gry Polaków, którzy mając wynik nie pchali się do ataków, ale Finom na zbyt wiele nie pozwalali. W 62 minucie Finowie mieli 2 rzuty rożne, a przy drugim Szczepański efektownym "szczupakiem" wybił piłkę. Od 70 minuty Polacy grali energicznie, z rzutu wolnego z 30 metrów Pohl uderzył, ale piłka przeszła obok bramki. Po chwili Pohl wystawił piłkę Liberdzie, ale strzał był niecelny. W 75 minucie Pohl uderzył bardzo mocno, a Naesman zdołał wybić piłkę na rzut rożny, jednak Fin doznaje kontuzji i na chwilę opuścił boisko, po jego powrocie Liberda dośrodkował w pole karne, a Pohl, świetnym wolejem z półobrotu uderzył obok bramki. W 78 minucie rajd Pohla lewą stroną, a potem wzdłuż linii bramkowej i wyłożył piłkę Lentnerowi, ale ten uderzył wysoko nad poprzeczką. W 79 minucie po akcji Pohl- Lubański- Szołtysik chytre podanie do Sadka, a ten w zamieszaniu wpakował piłkę do pustej bramki i tym golem Sadek podwyższył prowadzenie Polski na 7:0. W 83 minucie był rzut rożny dla Polaków, Lubański uderzył, a fiński obrońca wybił piłkę na rzut rożny, a z kolejnego rzutu rożnego Sadek uderzył piłkę głową, a ta minimalnie przeszła obok słupka bramki Naesmana. W 86 minucie akcja Pohl- Lubański- Sadek skończyła się strzałem Lentnera, ale niecelnym. W 90 minucie Maekipaeae zagrał ręką i mieliśmy rzut wolny, Lubański jednak uderzył ponad poprzeczką Więcej bramek w meczu nie padło:
Polska- Finlandia 7:0.
Rewanż za Helsinki udał się. Po końcowym gwizdku kibice wybiegli na murawę, zaczęli obściskiwać piłkarzy, Pohl odmówił czułości, a Lubańskiego kibice zanieśli do szatni na rękach.
Podsumowanie meczu
Rozgromiliśmy Finów 7:0, czym wzięliśmy srogi rewanż za porażkę w Helsinkach. Oczywiście tak naprawdę, czy 1:0, czy 30:0 to nie miało znaczenia, bo w Helsinkach po prostu trzeba było wygrać i teraz byśmy mieli dużo lepszą sytuację. Nie daliśmy szans w Szczecinie Finom, był to jednostronny pojedynek, szczególnie I połowa, kiedy to całkowicie rozbiliśmy Finów, a w II połowie Polacy oszczędzali się, bo 8 dni później mieli zagrać w Rzymie z Włochami, a i tak Finowie nadal mieli niewiele do powiedzenia. Potwierdziło się, że Finowie nie zrobili zbyt dużych postępów, usprawiedliwianie wyniku nieumiejętnością gry na wyjazdach, to marne wytłumaczenie. Po prostu zawaliliśmy tamten mecz w Helsinkach. Tym razem Polacy zrobili swoje, a nawet więcej. Znokautowaliśmy Finów, w czym główna zasługa duetu napastników: Lubański- Sadek, to dawało nadzieje na przyszłość, że w końcu mamy atak i mamy czym straszyć rywali. Jedynym słabym punktem mógł był Lentner, który dopiero, co wyleczył kontuzję i nie był w pełni sił. Bramkarz Szeja był w debiucie niemal bezrobotny i trochę na to narzekał. Lubański zaś po zderzeniu na koniec I połowy narzekał na mały ból głowy. Mecz bez większej historii, teatr jednego aktora, można było jedynie mieć nadzieję, że w Rzymie również zagramy udany mecz.Pobiliśmy tym meczem rekord najwyższej wygranej w eliminacjach do MŚ (wcześniej po 4:0 u siebie: z Jugosławią w 1937 roku i z właśnie Finlandią w 1957 roku).
Nadzieję na wyjazd na Mundial do Anglii zostały podtrzymane.
Tabela po tym meczu:
Poz.
Kraj
Mecze
Punkty
Gole strzelone
Gole stracone
1.
POLSKA
5
6
10
4
2.
Włochy
3
5
8
1
3.
Szkocja
4
5
7
5
4.
Finlandia
6
2
5
20
Ostatecznie Polacy na Mundial nie pojechali. W kolejnym meczu przegraliśmy w Rzymie z Włochami 1:6 i straciliśmy szanse. Na Mistrzostwa Świata pojechali Włosi, którzy na wyjeździe przegrali ze Szkocją 0:1, żeby na wyjeździe piłkarzy z Wysp Brytyjskich pokonać 3:0.
Obyśmy dzisiaj tak jak 60 lat temu po wpadce wyjazdowej z Finami odnieśli pewne domowe zwycięstwo.