Za nami 3. mecz 7. kolejki Ekstraklasy, gdzie zawitaliśmy do Niecieczy, aby miejscowy tam Bruk-Bet Termalica podjął klub z województwa świętokrzyskiego – Koronę Kielce. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3 dla Scyzoryków, a Słoniki muszą wziąć się w garść po tym spotkaniu.
Spotkanie zaplanowane na godzinę 14:45, w słoneczną sobotę, odbyło się bez przeszkód. Podopieczni Jacka Zielińskiego kiepsko zaczęli swoje spotkanie, ponieważ lepsza okazała się ekipa Słoni – a dokładnie przepiękny gol Hilbrychta w 8. minucie dał Słoniom prowadzenie. Pierwsza połowa spotkania toczyła się pod jedną i drugą bramką – można powiedzieć, że mecz był wyrównany. Koronie Kielce brakowało celnych strzałów do sukcesu.
Sytuacja diametralnie zmieniła się w drugiej połowie. Nie minęło 5 minut, a piłkarze, po dobrej akcji, strzelili gola za sprawą Dawida Błanika w 47. minucie. A 5 minut po tym golu – kolejna sytuacja w polu bramkowym Słoników i tym razem Bartłomiej Smolarczyk, który wrócił do regularnej gry, zachował się jak rasowy napastnik i strzelił gola dającego prowadzenie w 52. minucie.
Długo nie trzeba było czekać, aż Korona stworzy sobie sytuację bramkową. Po doskonałej akcji Wiktor Długosz wygrywa pojedynek na skrzydle i podaje piłkę wprost pod nogi Błanika, który strzela do bramki. Mleczko broni, lecz przy dobitce Konrada Matuszewskiego nie miał już nic do powiedzenia.
Totalnie rozbity zespół Termaliki dopiero w końcówce spotkania wypracował sobie 2 dogodne sytuacje na bramkę kontaktową, jednak nic z tego. Mecz kończy się wynikiem 1:3, a Korona wywozi z Niecieczy 3 pkt i zostaje na 5. miejscu do pierwszego zgrupowania. W poprzednim sezonie, do pierwszego zgrupowania, było to miejsce 15., więc jest to ogromny progres kieleckiego zespołu.
Stadion w Niecieczy jest bardzo ładny i okazały – w meczu z Koroną wypełniony aż po brzegi. Kibice Korony licznie stawili się na meczu, tak samo jak kibice Słoników, którzy wykupili 4,5 tys. biletów. W tym 400 osób miało być z Kielc, a drugie 400 zasiadło w sektorze gości.