Patryk Froncek
1 minut czytania
03 Aug
03Aug

W sobotni wieczór, 2 sierpnia 2025 roku, Stadion Poznań stał się areną emocjonującego starcia w ramach trzeciej kolejki PKO BP Ekstraklasy, gdzie Lech Poznań podejmował Górnika Zabrze. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:1, choć pierwsza połowa nie zapowiadała tak pozytywnego rozstrzygnięcia dla Kolejorza. Druga odsłona spotkania pokazała jednak, że podopieczni Nielsa Frederiksena potrafią przechylić szalę na swoją korzyść, wykorzystując błędy rywala i własną determinację.


Początek meczu nie porwał kibiców. Lech, mimo gry na własnym stadionie, miał trudności z narzuceniem swojego stylu. Górnik Zabrze, prowadzony przez Michala Gasparika, prezentował się solidnie w defensywie, a w ofensywie szukał swoich szans głównie przez szybkie kontrataki. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem ostrożnej gry z obu stron, z niewielką liczbą klarownych sytuacji. Kibice przy Bułgarskiej mogli czuć lekkie rozczarowanie, widząc, jak ich zespół nie potrafi przejąć inicjatywy.


Po przerwie Lech Poznań zyskał nowe oblicze i przejął kontrolę nad meczem. W 60. minucie błąd defensywy Górnika wykorzystał Bengtsson, który uprzedził zbyt daleko wysuniętego Łubika i skierował piłkę do siatki. Kolejny cios Kolejorz zadał w 80. minucie – po potężnym strzale Palmy z rogu pola karnego Łubik odbił piłkę przed siebie, a dobitkę z bliska skutecznie wykonał Ishak, zapewniając Lechowi drugą bramkę. Górnik zdołał odpowiedzieć w 90. minucie, gdy piękną indywidualną akcją popisał się Ousmane Sow, zmniejszając straty. Na wyrównanie zabrakło jednak czasu, i to Lech triumfował przy Bułgarskiej, wygrywając 2:1.


Zwycięstwo Lecha nie byłoby możliwe bez lepszej gry w drugiej połowie. Trener Frederiksen po raz kolejny udowodnił, że potrafi zmobilizować swoich zawodników w przerwie. Wprowadzone zmiany w ustawieniu oraz większa agresywność w pressingu pozwoliły Lechowi zdominować rywala w kluczowych momentach. Szczególną uwagę zwróciła postawa pomocników, którzy w drugiej odsłonie meczu lepiej kontrolowali środek pola, ograniczając możliwości Górnika.


Górnik Zabrze, choć przegrał, pokazał, że nie jest chłopcem do bicia. Zespół z sześcioma punktami na koncie przed tym meczem potwierdził, że może być groźny, zwłaszcza w kontratakach. Jednak indywidualne błędy w obronie, szczególnie przy stracie pierwszej bramki, kosztowały ich utratę punktów. Michal Gasparik, mimo porażki, może znaleźć pozytywy w grze swoich podopiecznych, które dają nadzieję na walkę o czołowe lokaty w lidze.


Zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze pozwoliło Lechowi Poznań zdobyć cenne trzy punkty, ale gra drużyny wciąż pozostawia wiele do życzenia. Kibice Kolejorza mogą być umiarkowanie optymistyczni przed nadchodzącymi wyzwaniami, w tym starciem z Crveną Zvezdą w eliminacjach Ligi Mistrzów. Jeśli Lech chce myśleć o sukcesach na arenie międzynarodowej, musi poprawić swoją grę w pierwszych połowach i wyeliminować momenty przestoju.


Dla Górnika Zabrze porażka w Poznaniu to sygnał, że choć drużyna ma potencjał, to wciąż potrzebuje większej stabilności, by rywalizować z najlepszymi. Kolejne mecze pokażą, czy zabrzanie są w stanie wyciągnąć wnioski z tego spotkania.


Mecz przy Bułgarskiej, choć nie był piłkarskim widowiskiem najwyższych lotów, dostarczył emocji, szczególnie w drugiej połowie. Lech Poznań, wykorzystując prezent od rywala i własną determinację, zapisał na swoim koncie kolejne zwycięstwo, które może być ważnym krokiem w budowaniu formy na resztę sezonu.


Fot. Dawid Ćmielewski 

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.