Gdyby w bramce Radomiaka Radom na spotkanie przeciwko Legii powiesić ręcznik, wydaje się, że narobiłby mniej szkód niż broniący do niej dostępu Filip Majchrowicz. Wisienką na torcie występu 25-latka był katastrofalny kiks, który doprowadził do straty jednej z czterech bramek.
Filip Majchrowicz nie zalicza dobrego startu sezonu 2025/26. W ostatnich pięciu spotkaniach, 25-letni golkiper stracił aż trzynaście bramek. Cztery z nich padły podczas niedzielnego spotkania przeciwko Legii Warszawa. I to właśnie przez swoją kiepską postawę, byłemu zawodnikowi m.in. Górnika Zabrze udało się zgarnąć nagrodę ,,Leszcza Kolejki''.
Leszczem Kolejki Filip Majchrowicz. Dlaczego?
O ile pierwsza połowa spotkania w Warszawie w wykonaniu Majchrowicza była jeszcze znośna, to druga część pozostawiła już sporo do życzenia. Pierwszy poważny błąd przydarzył mu się dopiero w 68. minucie, gdy kwestia tego, kto wygra owe spotkanie była jeszcze otwarta. 25-latek wypiąstkował piłkę wprost pod nogi Bartosza Kapustki. Ten zagrał do Elitima, który sprytnym podaniem wypatrzył Damiana Szymańskiego. Ten wpakował piłkę do siatki.
Na kolejną pomyłkę bramkarza Radomiaka kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej musieli czekać zaledwie cztery minuty. 25-latek nie trafił w lecącą wprost pod jego nogi piłkę. Do futbolówki dopadł Mileta Rajović, który po samotnym rajdzie wpakował ją do siatki. Istne ,,show'' w wykonaniu Majchrowicza, ale raczej nie takie, jakie by chciał. Według Sofascore, Majchrowicz podczas spotkania Legia - Radomiak z notą 5.5 był drugim najgorszym zawodnikiem na boisku. Gorzej zaprezentował się tylko Josh Wilson-Esbrand.