Piotr Pośpiech
1 minut czytania
16 Aug
16Aug

Sobotnie starcie w ramach 5. kolejki Ekstraklasy wyprowadzo nas do Poznania, gdzie Lech opuścił drużynę Korony Kielce. Spotkanie opublikowane na dzień 20:15 nastąpiło remisem 1:1, a na liście strzelców wpisano się Dawid Błanik oraz Luis Palma, który został ustalony końcowy wynik.

Od pierwszej gwizdki Piotra Lasyka do gospodarzy, przejęli inicjatywy i skutki, które przynoszą korzyści. Przez pierwszy kwadrans Lech kontrolował wydarzenia, ale później do pojawienia się Korona. W poznaniu się gorąco, gdy Xavier Dziekoński wysłał podanie do szybkiego Wiktora Długosza. Skrzydłowy gości minął obronę „Kolejorza” i przelobował Bartosza Mrozka, jednak po przełączniku VAR sędzia dopatrzony się spalonego i pierwszej drugiej konkurencji się bezbramkowym remisem.

Dodatkowa część dotycząca kontroli dotyczy mocnych ataków obu stron. Antonín miał swoją funkcję, ale atak tylko w boczną siatkę. Chwilę później zamieszanie w polu karnym Korony wykorzystał Mikael Ishak, który pojawił się w Luisa Palmy. Piłkarz z Hondurasu trafił do sieci, lecz ponownie interweniował VAR i gol został anulowany z powodu zagrania ręcznego.

Niewykorzystane wyłączniki zemściły się na gospodarzach. Po stracie straty przez Mateusza Skrzypczaka w środku pola Dawid Błanik napisał się szybkością, wykorzystał błąd obronny Lecha iw sytuacji sam na sam fizyczny Bartosza Mrozka. Korona objęła sensacyjne w Poznaniu.

„Kolejorz” nie działa, ale się zapobiega. Trener Niels Frederiksen porażka na boisku sportowym iw 83. minucie Lech dopiął swego. Mikael Ishak ponownie otrzymał akcję, a Luis Palma tym razem, gdy jest dostępny w pakiecie, ustalając wynik spotkań na 1:1.

Na trybunach stadionu przy Bułgarskiej zgromadziło się 24 303 kibiców, którzy obejrzeli zacięty i wypełnili reakcje pojedynek zakończone podziałem punktów.


Fot.Adam Jastrzębowski/Głos Wielkopolski 


Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.