Życie kibica reprezentacji Polski od kilku dobrych lat wcale nie jest proste. Co przerwę na kadrę liczymy, że podopieczni Michała Probierza po prostu się nie skompromitują. Do takiego scenariusza w meczu z Mołdawią nie było wcale daleko. Dość powiedzieć, że gdyby przyjezdni wykorzystali choć jeden z kilku groźnych kontrataków moglibyśmy mówić o kolejnym blamażu naszej kadry. Tak się jednak nie stało, ostatecznie udało się bowiem wygrać 2:0, co nie zmienia faktu, że styl gry biało-czerwonych był, jest i najprawdopodobniej dalej będzie lekko mówiąc dramatycznie słaby. Śmiało można więć rzec, że jedynym pozytywnym akcentem tego ciepłego, czerwcowego wieczoru, było pożegnanie Kamila Grosickiego.
Czytaj więcej